Hej :)
Wszystko się kończy. No, może troszkę przesadzam ;)
Do jutra!
P.
Produkt Dnia 5:
Mineralny cień spiekany Joko 505
Mam bodajże 4 kolory (na bank dwa zielone i dwa fioletowe, ale może jeszcze jakieś by się znalazły, gdybym poważnie poszukała ;) ) i po prawdzie wszystkie są naprawdę fajne. Ten konkretny kolor wybrałam, bo uważam, że bez względu na kolor oczu, włosów czy cery - każdy będzie w nim ślicznie wyglądać :D
Można go nałożyć pędzelkiem i uzyskać tylko delikatną mgiełkę koloru.
Można też napakować go placem albo nałożyć na mokro i uzyskać metaliczną taflę, która bosko odbija światło.
Kolor jest dość nietypowy.
W świetle dziennym - taki niby stalowo-szary z fioletowym połyskiem, a gdzieś tam z boku czai się śliwka węgierka ;)
W sztucznym świetle natomiast - bije po oczach kawą z mlekiem, albo rozwodnioną czekoladą :D
Da się go ładnie rozetrzeć, w związku z czym to jest dobry cień do makijażu one-shadow-look: trochę inaczej odbija światło w załamaniu powieki dzięki czemu wydaje się, że się człowiek z tym rozcieraniem postarał bardziej niż w rzeczywistości :D A jak się nałoży suchy w załamaniu, a mokry na powiece pffff... sama słodycz :)
No i mimo, że to nie brąz czy beż - do pracy w korpo ujdzie bez problemu ;)
Ma jedną spora wadę - sypie się, więc przy aplikacji trzeba strząsać nadmiar z pędzelka, albo nakładać paluchami właśnie. Szczerze - za pietnastaka mu to wybaczam ;)
Koleżanka mnie kiedyś zapytała, czy to cienie z MACa mam na powiece, bo wyglądają tak drogo. To już jest chyba wystarczająca rekomendacja ;)
Dzięki za poświęconą chwilę :)
Buziaki!
P.
Posiadam z Joko cyrk taki złocisty. Bardzo ładnie się prezentuje. Jeszcze go na mokro nie nakladalam ale na sucho tez robi ładny efekt. Nie za dużo kosztuje.
OdpowiedzUsuń