Dopiero rok się zaczął, a już uciekł z niego kolejny miesiąc.
Nie ma co rozpaczać, bo przyniósł kilka fajnych odkryć:
- serial Wikingowie - LOL!
Moim ulubionym bohaterem jest Floki:
No i oczywiście fryzury Lagertha i jej fryzury robią szał:
- zaraz po (albo remisuje, jeszcze się waham) występuje Elsa z Krainy Lodu, a właściwie jej makijaż, fryzura i akcja przemiany z pani w smutnej sukience w... a to sobie sami zobaczcie:
Nie można też nie wspomnieć, o oszałamiająco pięknym wykonaniu piosenki przez Panią Łaską. U nas w domu leciała w kółko codziennie od momentu obejrzenia filmu :)
- czarna kredka Rimmel Scandaleyes
- konturówka Colorsensational Maybelline 140 Intense Pink
- pędzel 29PO Inglot- Annabelle Minerals płaski pędzel do cieni
- mgiełka Bath and Body Works Pink Chiffon
- żel pod prysznic The Secret Soap Store Drzewo Cedrowe z Pieprzem (recenzja TUTAJ)
- krem pod oczy Alva Sanddorn
- suchy olejek o wielu zastosowaniach NUXE Huile Prodigieuse
- opaski Motion Band (film TUTAJ)
I to wszystko :)
A co Wam się spodobało w styczniu??
Buziaki!
P.
Uwielbiam Wikingów!... i Flokiego :) Mam zamiar w najbliższym czasie kupić cienie z AM.
OdpowiedzUsuńte opaski mnie strasznie ciekawią :) a po głowie ciągle chodzi mi ten żel z TSSS!
OdpowiedzUsuńOpaski są istotnie bardzo ciekawe, a nawet STRASZNIE CIEKAWE. Przeczytałam właśnie, że poddają nas działaniu złego ze względu na fakt, że korzystają z "dziwnych mocy". Wszędzie więc czai się groza! Czarna rozpacz! W imię cienia i żelu, olejku i pędzla, niech wolny duch Czarszki je szybko okiełzna! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń