wtorek, 27 grudnia 2016

VLOGMAS dzień 20




Hej!
Wstaliśmy grubo przed świtem i wybraliśmy się do Zieleńca na snowboard! 
Moje pierwsze próby w życiu - było sporo gleb, ale jakoś ogarnęłam sytuację :D 
W prawo, w dół szło mi jak na longu ;) gdyby tylko dało się zjeżdżać ze szczytu w dół spiralą - jestem mistrzem ;)
Do jutra!
P.


Produkt Dnia 20:



Korektor Maybelline Instant Anti-Age

Irytująco ma różne nazwy w różnych krajach ;)

Ma tez jeszcze bardziej irytującą gąbkę, którą z uporem maniaka odrywam od moich opakowań :)
Wiem, że wygodnie się nią aplikuje produkt, ale za bardzo obawiam się infekcji oka, żeby taką brudną gąbka jechać codziennie przez kilka tygodni ;)
Moim zdaniem możliwość mycia tej gąbki doczepionej do opakowania, w którą wchodzi rurka z produktem jest tworem tak fantazyjnym jak niemożliwym ;)

Ten korektor jest absurdalnie łatwy w aplikacji. Naprawdę. Nawet przy głębokich zmarszczkach, albo silnym przesuszeniu - on się po prostu genialnie nakłada.

Praktycznie rzecz biorąc sam się rozciera - nieważne czy nakładam go pędzelkiem, palcem czy gąbeczką - on zawsze dobrze wygląda, ładnie stapia się z cerą, a przy tym ma średnie krycie i długo się trzyma. Myślę, że u większości osób wystarczy jako codzienny korektor pod oczy.

Do nagrań nakładam na niego odrobinę korektora rozświetlającego, żeby przy moich dużych lampach wszystko ładnie wyglądało, ale na co dzień - daje chłopak radę ;)

Ma jeszcze dwie wady (poza maszkarną gąbką):
- tak jak nazwa kosmetyku, tak nazwy kolorów są różne w różnych krajach, więc trudno będzie wycelować, który odcień będzie odpowiedni
- nie jest u nas dostępny stacjonarnie (chyba, że coś się zmieniło od wczoraj ;) ), więc trzeba polować na niego gdzieś w internetach.

Jeśli nie macie nic przeciw zakupom online - naprawdę warto rzucić na niego okiem.

Dobranoc!
P.

1 komentarz:

  1. Recenzja brzmi bardzo kusząco, ale szczerze bałabym się go kupić przez internet nie widząc go na żywo, a szkoda, bo zapowiada się bardzo fajnie :))

    OdpowiedzUsuń