Hej :)
Już jakiś czas temu znalazłam w skrytce pocztowej krem i serum Madara z nowej serii SOS.
Dzisiaj mam dla Was recenzję :)
Przyjemnego wieczoru!
P.
Hej :)
Kolejna porcja przepisów dla Was :D Tym razem robimy maseczki do twarzy.
Było kilka próśb o maseczki w płachcie, ale postanowiłam, że dzisiaj zobaczycie te, których ostatnio używam najczęściej i chyba pora przypomnieć Wam moją niegasnącą miłość do glinek ;)
Przepisy nie zostały opracowane z myślą, o konkretnym rodzaju cery, ale o specyficznych jej potrzebach. Mamy coś oczyszczającego, coś ujędrniającego, coś łagodzącego i coś nawilżającego :) W sam raz dla każdego ;)
Jeśli chcecie, by Wasze maseczki ładnie pachniały - śmiało dodajcie max 3 krople olejku eterycznego do każdej z nich. Ja się dziś od tego wstrzymuję :)
Plus, żeby nie było znowu marudzenia, że ktoś czegoś jakimś cudem nie może odmierzyć albo, że przepis jest zbyt trudny - dzisiaj wszystko leci na łyżeczki i krople :) Trzeba tylko wrzucić do jednego naczynka i wymieszać - prościej już się nie da :D No, chyba, że kupicie gotową w sklepie ;)
Maseczka ujędrniająca:
- algi laminaria 1 łyżeczka - moga być algi fucus albo spirulina, ja akurat kończe pudełeczko laminarii ;)
- hydrolat lipowy 1 łyżeczka - możecie śmiało zastąpić go hydrolatem z kocanki, mięty lub bławatka
- sok z aloesu 1 łyżeczka - jeśli macie uczulenie na aloes polecam tu dodać albo więcej hydrolatu, albo łyżeczkę żelu hialuronowego :)
- ekstrakt z zielonej herbaty 3 krople - ostatecznie można zastąpić go ekstraktem w proszku, ale wtedy musicie już odmierzyć 0,15 g.
- ekstrakt z maliny 2 krople - może być też ekstrakt z jabłka lub z truskawki, jeśli takim dysponujecie.
Maseczka najlepiej sprawdzi się, jeśli Wasza cera jest poszarzała, brakuje jej nawilżenia i macie ochotę, by była lepiej napięta. To nie jest kosmetyk przeciwzmarszczkowy, więc spokojnie mogą go używać i dziewczyny i dojrzałe kobiety :) Nie patrzymy na wiek, tylko na to, czego akurat nasza cera potrzebuje.
Maseczka powinna być zużyta od razu przygotowaniu. Ewentualnie możecie włożyć ją do lodówki przykrytą folią spożywczą i użyć następnego dnia.
Sposób użycia: Maseczkę nałożyć na twarz i szyję omijając okolice oczu. Pozostawić na twarzy przez 10-15 minut, zmyć letnią wodą. Można do zmywania wykorzystać gąbkę lub ściereczkę.
Maskę można stosować tak często, jak to potrzebne.
Maseczka oczyszczająca:
- glinka zielona 1,5 łyżeczki - może być też glinka żółta, ale ja w tej recepturze wolę zdecydowanie zieloną.
- żel aloesowy 2 łyżeczki - możecie zastąpić żelem hialuronowym, albo dodać hydrolatu z czystka, mięty lub oczaru. To dość mocno zmieni konsystencję maseczki i wpłynie zasadniczo na łagodzenie zmian na skórze i wyprysków. Jeśli nie macie uczulenia na aloes - gorąco polecam jego wykorzystanie.
- gliceryna roślinna 0,5 łyżeczki - może być też zwykła gliceryna z apteki. Jeśli się boicie tego składnika, albo Wasza skóra go nie toleruje śmiało zastąpcie ją sorbitolem, żelem hialuronowym czy nawet nawilżającym hydrolatem np. z pomarańczy czy lawendy :)
- olej z awokado 0,5 łyżeczki - ja najbardziej lubię zielony :) Możecie też sięgnąć po olej makdamia albo z pestek malin.
- olej tamanu 5 kropli - nie polecam się go pozbywać z tego przepisu, ale jeśli nie chcecie go używać dodajcie chociaż olejek pichtowy lub z drzewa herbacianego.
Maseczka absolutnie nie może wyschnąć na twarzy. Możecie albo spryskiwać ją w trakcie noszenia wodą termalną czy tonikiem, albo nałożyć na wierzch maseczkę w płachcie nasączoną wodą. Mogą być np. maseczki w tabletce albo nawet zwyczajnie buzia wycięta z ręcznika papierowego :)
Maseczkę mogą stosować wszystkie osoby, które borykają się z szorstką cerą, zaskórnikami lub po prostu czują, że pora skórę oczyścić (np. po powrocie z dużego miasta ;) )
Mieszankę należy zużyć zaraz po przygotowaniu.
Sposób użycia: maseczkę nałożyć na twarz i szyję omijając okolice oczu i ust. Pozostawić na 8-10 minut i dokładnie zmyć ciepłą wodą. Ponownie - możecie sobie pomóc używając gąbeczki czy ściereczki. Po zmyciu spryskujemy cerę tonikiem i nakładamy albo maskę nawilżającą, albo mocno nawilżające serum i krem. Nie używajcie jej częściej niż raz w tygodniu, żeby nie narazić cery na podrażnienie.
Maseczka nawilżająca:
- żel aloesowy 1 łyżeczka - może być hialuronowy, ale o wysokim stężeniu lub żel z żyworódki.
- bioferment z aceroli 2 krople - dosłownie niezastąpiony :D
- ekstrakt z alg 2 krople - można zastąpić ekstraktem z ginko biloba.
- jedwab hydrolizowany 5 kropli - jeśli nie macie jedwabiu, albo skóra go źle przyjmuje sięgnijcie po ekstrakt o działaniu nawilżającym i wygładzającym, albo stary dobry NMF.
To jest moja odpowiedź dla dwóch "obozów" ;), które ostatnio proszą o produkty nawilżające: dla tych, którzy się boją oleju jak ognia i chcą wszystkiego oil free ;) i dla tych, którzy mają kłopot z dobraniem odpowiedniego oleju dla siebie, a potrzebują szybkiego nawilżenia.
Maseczka jest bardzo płynna, więc jeśli chcecie ją zagęścić można domieszać szczyptę gumy ksantanowej lub guar albo właśnie nasączyć nią maseczkę w płachcie czy tabletce.
Maseczkę należy zużyć w ciągu 3 dni od przygotowania.
Sposób użycia: maseczkę nałożyć na twarz, szyję i dekolt i pozostawić do wchłonięcia na 15-20 minut. Ewentualny nadmiar wmasować w twarz lub zdjąć wacikiem. Alternatywą jest, jak pisałam wyżej, nasączenie maseczki w płachcie tą mieszanką. Po zastosowaniu spryskujemy cerę tonikiem i, jeśli to konieczne, nakładamy krem lub olej.
Maseczka łagodząca:
- czerwona glinka 1 łyżeczka - można użyć również różowej.
- jogurt naturalny 0,5 łyżeczki - weganie mogą sięgnąć po jogurt sojowy, albo dodać hydrolat czy żel aloesowy.
- olej z rokitnika 5 kropli - może być ostatecznie olej z arniki górskiej lub róży rdzawej
- olej marula 5 kropli - tutaj wstawcie swój ulubiony olej, z którym cera się lubi :) makadamia, argan, dobra oliwa nawet będzie pasować :D
- ekstrakt z arniki 5 kropli - ja go bardzo polubiłam w tej recepturze, ale możecie sięgnąć po ekstrakt z gotu koli albo kocanki i też wyjdzie fajny kosmetyk :)
- żel hialuronowy 0,5 łyżeczki - im większy % tym lepszy ;) Możecie też dodać żel aloesowy, albo dać więcej jogurtu :)
Maseczka trzymana zbyt długo na twarzy może spowodować odbarwienie skóry na żółto! Pilnujcie zegarka!
Maseczkę należy zużyć bezpośrednio po przygotowaniu.
Sposób użycia: nałożyć maseczkę na oczyszczoną skórę twarzy i szyi. Pozostawić na 3-5 minut, nie dopuścić do wyschnięcia! Zmywać bardzo delikatnie, letnią wodą, opuszkami palców. Spryskać twarz delikatnym tonikiem, wklepać krem lub olej. Cera może być odrobinę zaróżowiona zaraz po zmyciu, ale efekt ten powinien zelżeć po około 20 minutach.
Która maseczka najbardziej się Wam podoba :)?
Buziaki!
P.
Hej :)
Mam Wam do pokazania wieczorny rytuał pielęgnacyjny - kilka produktów, które ostatnio bardzo lubię w akcji ;)
Wyglądam na zmęczoną, ponieważ.... jestem bardzo zmęczona ;) To był naprawdę bardzo długi dzień - wstałam o 4:45 a poszłam spać blisko 2:00 nad ranem ;)
Hej!
Mam dla Was makijaż - jest trochę kroków, ale za to każdy może sobie z nim poradzić :D
Kolorystycznie jesteśmy gdzieś na granicy Lata i Jesieni, czyli do akcji poszły brzoskwinie i śliwki :D
Mam nadzieję, że się Wam spodoba :D
Hej!
Tym razem mamy posta z 2 filmami ;)
W jednym zobaczycie, co gdzie i dlaczego, w drugim natomiast - jak ;)
Brzmi tajemniczo? Bo miało miejsce w pięknym, tajemniczym miejscu :)
Kliknijcie tutaj, żeby dowiedzieć się więcej o kosmetykach ILUA i ZAMKU KLICZKÓW.
Przyjemnego popołudnia!
P.
Hej :)
Znowu odkładałam nagrywanie denka, i odkładałam i teraz mamy turbo-pojemnik pełen pudełeczek :D
Toteż zapraszam na chwilę do kuchni - herbatka, kawka, może zaszalejemy i nawet kanapka? ;)
A potem do oglądania - dziś jest trochę świetnych produktów, sporo domowych, kilka kiepskich - totalna mieszanka :)
Hej :)
Dzisiaj znowu robimy kosmetyki domowe :) Tym razem pokażę Wam, jak można wykorzystać masło kakaowe - do ust, do ciała i do włosów :)
Balsam do ust z masłem kakaowym:
-masło kakaowe 3 g - ja używałam masła w pastylkach, ale takie tradycyjne również się saprawdzi. Shea będzie trochę za miękkie, więc warto dodać więcej wosku, żeby nie skończyć z balsamem, który nam się rozleje w torebce w ciepły dzień :)
- wosk pszczeli 0,5 g - jeżeli nie chcecie korzystać z produktu odzwierzęcego możecie go zastąpić innym woskiem np. woskiem carnauba czy candelilla
- olej z pestek malin 2,5 g - to mój ulubiony do pomadek, ale ze spokojem możecie wymienić go na inny, który macie w domu - kokosowy, jojoba, marula itd.
-masło awokado 1 g - jeśli nie macie tego masełka możecie dodać ciut więcej oleju lub zastąpić je masłem mango.
- opcjonalnie odrobina pomadki kolorowej / szczypta kurkumy / barwnik spożywczy / kilka kropli soku z buraczka itd. do zabarwienia
Opakowania po Carmex'ach w sztyfcie znakomicie nadają się do wypełnienia własnym balsamem ;)
Jeśli nie macie takich pudełeczek - zwykłe malutkie słoiczki sprawdzą się również znakomicie :)
Balsam powinien być zużyty mniej więcej w ciągu 2 miesięcy od przygotowania. Nie musi być przechowywany w lodówce.
Sposób użycia: według potrzeb ;) Ja najbardziej lubię na noc :D
Maska regenerująca do włosów:
- masło kakaowe 30 g - tu pozostawiam Wam dowolność - możecie wykorzystać inne masła, którymi dysponujecie lub nawet zastąpić masło bogatym olejem. Ta odżywka świetnie wychodzi np. z olejem babassu.
- emulgator Olivem 1000 7 g - bez emulgatora fazy tłuszczowa i wodna się nie połączą, więc jest on składnikiem niezbędnym. Możecie go zamienić na inny emulgator - dostosujcie tylko jego ilość do zalecanego przez producenta stężenia.
- olej rycynowy15 ml - jeśli chcecie wzmacniać porost włosów. Jeśli chcecie je bardziej wygładzić zamieńcie rycynowy na olej z pestek winogron albo jojoba :)
- woda lub hydrolat 50 ml - ja używam wody, bo odżywka i tak jest napakowana składnikami ;)
- żel aloesowy 30 ml - jeśli macie uczulenie na aloes - dodajcie po prostu 30 ml więcej wody przed połączeniem wody z masłami i olejami. Polecam też spróbować z żelem z żyworódki, albo dodać więcej żelu hialuronowego.
- d-panthenol 10 ml - zmiękcza i wygładza. Naprawdę warto go dodać. Czasem dorzucam też sorbitol, albo zwiększam ilość żelu hialuronowego w miejsce d-panthenolu.
- żel hialuronowy 1% 5 ml - może być też 2 lub 3 %. Pomaga przy puszeniu się włosów, więc naprawdę warto go dodać.
- opcjonalnie glinka rhassoul lub biała 10 g - to tylko, jeśli chcecie nakładać odżywkę na skórę głowy, albo macie włosy naprawdę mocno przetłuszczające się.
Odżywka nie zawiera konserwantu, więc należy ją zużyć w ciągu 3 tygodni od daty przygotowania i najlepiej przechowywać ją w lodówce. Możecie oczywiście dodać konserwant i się nie przejmować :D Ja lubię bez :D
Sposób użycia: Najbardziej lubię nakładać tą odżywkę na wilgotne włosy, zostawiać na 3-10 minut, zmywać szamponem albo naturalnym mydłem i aplikować minimalną ilość odżywki ułatwiającej rozczesywanie. To jest dość ciężka maska i szczególnie polubią się z nią włosy farbowane ;)
Jeśli macie ochotę - można nałożyć maskę na suche włosy, a następnie zawinąć je w ręcznik i podgrzać to wszystko z wierzchu suszarką - tadaaam! Zabieg regenerujący na ciepło gotowy :D
Balsam do ciała w kostce:
- masło kakaowe80 g - ewentualnie można spróbować z masłem cupuacu, albo dać 1:1 mieszankę kakaowego i shea. Nie da rady z olejem kokosowym, bo całość w wyższej temperaturze się zwyczajnie rozpłynie.
- olejmakadamia 20 ml - ujędrnia i poprawia elastyczność. Jeśli robicie opcje dla dzieci, albo nie martwią Was roztępy możecie wykorzystać olej kokosowy lub z pestek winogron.
- olejarganowy 15 ml - fajnie sprawdza się tez olej z dyni lub lniany, ale wtedy trzeba koniecznie dodawać je na samym końcy, gdy mieszanka lekko ostygnie.
- oliwaz oliwek 20 ml - jeśli macie taką z pierwszego tłoczenia, filtrowaną, mętną itd to lepiej dodać ją na końcu, do stygnącego balsamu. Jeśli to taka zwykła "obiadowa" to możecie dolewać do masła :)
- witaminaE 2 ml - przedłuża trwałość i pomaga poprawić wygląd skóry. Ostatecznie można ją opuścić, ale ja bardzo polecam jednak zachować ją w recepturze.
Malutkie kostki można wrzucić do wanny, jeśli chcecie uniknąć konieczności stosowania balsamu po kąpieli. Dobra opcja dla maluszków, albo osób o ekstremalnie przesuszonej skórze, czy borykających się z łuszczycą.
Taki balsam możecie używać śmiało nawet przez 6 miesięcy od przygotowania. Jeśli dodajecie kwiaty suszone termin ulega skróceniu do 2-3 miesięcy.
Sposób użycia: Kostką balsamu pocieramy ciało po kąpieli, a następnie rozsmarowujemy olejek. Można używać samej kostki do masażu ciała lub rozpuszczać odrobinę w dłoniach, a następnie rozpuszczonym balsamem nawilżać skórę.
Mam nadzieję, że przepisy się przydadzą :D
Dajcie znać, do czego Wy używacie swojego masła kakaowego :D
Hej :)
Moi drodzy pora na specjalny odcinek. Od ubiegłej środy bolą mnie plecy (zaskakująco nie przez siłownię, tylko przez siedzenie przy biurku a do tego miałam ochotę na małą regenerację ciała i postanowiłam nagrać dla Was mały wieczorny rytuał. Nie robię go tak często, jak bym chciała, ale kiedy już znajdę dla siebie wolne 45 minut - wykorzystuję je na maksa.
Naturalne kosmetyki + boskie zapachy + ulubiona herbata + dobra książka.
Dziękuję, dobranoc :D
Hej :)
Kolejny film z serii ABC Domowych kosmetyków, czyli coś dla początkujących :)
Tym razem dwa słowa o dezynfekcji i czyszczeniu pojemników. Kto jest ze mną od dawna wie, że to już trzeci taki odcinek na kanale, ale z racji, że nowych widzów (jak i pytań) przybywa codziennie - zrobiłam dla Was takie małe przypomnienie :)
Dla zainteresowanych - wklejam tablicę z przeliczaniem stężeń. To jest cały czas ta sama, stara z dziwaczną czcionką, którą zrobiłam dla Was lata temu :) Jakoś przez sentyment nie mam serca jej "odświeżać" ;)
Hej :)
Moi mili dzisiaj mamy całą stertę kosmetyków, które zagościły u mnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy :)
Część już była przeze mnie używana, część siedzi sobie spokojnie w kartonikach :)
Hej :)
Mam dla Was dzisiaj odcinek z rodzaju "nie bardzo umiem, ale bardzo się staram" :D
Będzie o włosach - o obecnej pielęgnacji, o stylizacji i do tego na końcu mały bonusik ;)