Hej :)
Zapewne każdy z Was pamięta moją rozpacz nad rozsypanym na kafelki w łazience pudrem pod oczy Secret Brightening Powder Laura Mercier:
Jakoś nie mogłam się zebrać, żeby kupić drugi i miałam ogromną nadzieję, że znajdę podobnie zachowujący się na skórze puder z półki z naturalnymi kosmetykami ;)
Szukałam, szukałam i znalazłam to:
Gagatek nazywa się Transparentny puder do twarzy AnneMarie Borlind.
Według producenta ma być transparentny, stapiać się ze skórą, wygładzać drobne linie i jeszcze do tego ma działać pielęgnacyjnie.
Wszystko pięknie tylko, że nie doczytałam, że jest to kosmetyk matujący :D Nie tak matujący na 10 minut, tylko taki powaaaaaażnie matujący.
Aplikuję go przy nakładaniu makijażu (jest z nim w zestawie puszek, ale ja jakoś wolę pędzle), rano przy pomocy pędzelka kabuki z Annabelle Minerals albo pędzla do pudru Nanshy.
Mat utrzymuje się przez jakieś 5 godzin. Przez pierwsze kilka dni miałam go ze sobą w torebce, do poprawek, ale od kiedy używam go rano - wystarczy mi bibułka matująca po kilku godzinach i nie muszę już drugi raz pudrować cery.
Co z tego wynika? Puder totalnie nie nadaje się pod oczy! Absolutnie odradzam pudrowanie nim korektora pod oczami, czyli jako zastępnik dla pudru z Laury totalnie odpada. Za to do uzyskania gładkiej i matowej cery sprawdza się pierwsza klasa :D Świetnie wygląda nawet w tych miejscach, gdzie miałam trochę bardziej widoczne pory.
Co do transparentności - aplikowany pędzelkiem nie jest widoczny na skórze, jako dodatkowe krycie albo kolor. Natomiast przy wciskaniu go w cerę gąbeczką albo puszkiem - widać, że jakaś-tam jasna poświata zostaje.
Koniec końców - mimo, że nie pod oczy - puder jest świetny. Dodatkowo zgrabne opakowanie z dużym lusterkiem fajnie się sprawdzi u osób, które skarżą się na silne świecenie w ciągu dnia i muszą mieć coś matującego przy sobie.
Do 06.03. jest na niego promocja TUTAJ ;)
A Wy jakiego pudru obecnie używacie?
Słonecznego dnia!
P.
Hej :)
Nazbierał mi się stosik nowych kosmetyków i postanowiłam się nieco pobawić, a Was zaprosić do oglądania :D
Mam nadzieję, że film przypadnie Wam do gustu :D
Lista kosmetyków i pędzli:
- MUFE Sculpting
Kit 2
- pędzel do konturowania Maestro 120 r 22
-
rozświetlacz MAC Mineralize Skinfinish Lightscapade
- pędzel płaski do podkładu Inglot 21 T
- bronzer
Too Faced Chocolate Soleil Medium and Deep Matte Bronze
- pędzel Nanshy
Stippling
- pędzel
ELF Kabuki Face Brush
- róże
Benefit Sugarbomb
- pędzel
Nanshy Conturing
- puder do konturowania Kobo 311 Nubian Desert
- pędzel
Maestro 180 r 24
-baza pod
cienie Too Faced Shadow Insurance
- pędzel Maestro
320 r 12
- paleta cieni MAC Burgundy X 9
- pędzel MAC 217
- pędzel Maestro 310 r 8
- cień pomarańczowo-złoty Inglot 157
- cień zielony Inglot 158
- cień niebieski Inglot 159
- pędzel chiński ;) podobno do ust, ale nie wiadomo do końca
;)
- liner Kat
Von D Ink Liner Trooper
- maskara
Estee Lauder Soumtuous Infinite
- kredka do
ust Golden Rose Classics
- pomadka
Revlon 003 Mauve It Over
- błyszczyk
Golden Rose Color Sensation 107
Dajcie znać, jak Wam się widzi kolorowe oczko na co dzień ;)
Hej :)
Pojawił się film z moim trzecim krokiem w pielęgnacji, czyli nagranie o nawilżaniu:
Obiecałam, że zrobię dla Was taką listę - komu polecam, które kremy do twarzy :)
Miejcie na uwadze, że to są tylko polecenia :) Nic nikomu nie narzucam, ani nie obiecuję cudów.
To są zwyczajnie fajne kremy, godne uwagi i takie, które zazwyczaj sugeruję Wam w mailach czy wiadomościach prywatnych i najczęściej jesteście zadowoleni :)
Starałam się nie wybierać kosmetyków, które sięgają cenami szczytów górskich ;)
Jeśli maci jakieś naprawdę sprawdzone, dobre produkty do polecenia - piszcie w komentarzach :) Podzielmy się między sobą, może uda się znaleźć jakieś perełki :)
Ja postarałam się ograniczyć, żeby nie wypisywać Wam tu metrowej listy ;)
Mam nadzieję, że post okaże się pomocny!
Cudownego dnia!
P.
Siemanko :)
Mam dla Was dzisiaj takie zbiorcze zakupy z ostatnich 2-3 miesięcy i jeszcze kilka prezentów urodzinowych :) Same smakołyki z naturalnej pielęgnacji - część już znacie, bo kupiłam je ponownie, część to totalne nowości (nawet tych marek nie znałam) ;)
Dla zainteresowanych warsztatami z naturalnej pielęgnacji - zajrzyjcie TUTAJ jest już program warsztatów i trochę szczegółów :)
Wspomniane filmy:
Poprzedni haul obejrzycie TUTAJ
Test mikrodermabrazji Esse był w TYM VLOGU, gdzieś bliżej końca ;)
Openbox palety Smashbox możecie zobaczyć w TYM VLOGU :)
Hej :)
Odpowiadam dzisiaj na Wasze pytania dotyczące zastępowania składników w domowych kosmetykach, zwłaszcza w moich recepturach.
Mam nadzieję, że film okaże się pomocny.
Zapraszam TUTAJ, żeby dowiedzieć się więcej o Targach Fit w Kielcach :)
Ktoś planuje się wybrać??
Jak obiecałam - podrzucam tą planszę do przeliczania stężeń zrobioną (co widać po czcionce) dobre kilka lat temu :)
Jeśli macie jakiś pomysł, na nazwę tej serii filmów - dajcie koniecznie znać w komentarzu :D
Buziaki!
P.
Wszystkiego uroczego :)
Przygotowałam dla Was makijaż, o który prosiliście już bardzo dawno temu, przy okazji TEGO filmu ;) Nie jest trudny do wykonania, ale za to wygląda, jakby się człowiek naprawdę napracował :D
Czyli same propsy :)
Lista kosmetyków i pędzli, których użyłam:
- baza pod cienie Catrice Prime and Fine
- pędzel Maestro 497 r. 12
- paleta cieni Smashbox Full Exposure
- pędzelek Maestro 360 r. 6
- pędzelek Maestro 480 r. 10
- pędzelek Inglot 13P
- cień do powiek L'Oreal Infallible 002 Hourglass Beige
- kredka do powiek NYX Jumbo Eye Pencil 611 Joghurt
- pigment Inglot AMC 115
- tusz do rzęs Sephora Outrages Curl Very Black
- konturówka do ust Essence Lipliner 12 Wish Me A Rose
- pomadka L'Oreal Color Rich 378 Velvet Rose
Mam dla Was przepisy na 3 domowe kosmetyki :D Tym razem rozpieszczamy ciało :D
Masło/balsam do ciała:
- 30 g masła kakaowego, jeśli chcecie zamienić masło kakaowe na inne jak najbardziej zróbcie tak! Przypominam tylko, że bardziej miękkie masło spowoduje, że konsystencja balsamu będzie rzadsza.
- 7 g emulgatora z oliwy - nagram Wam film o emulgatorach jakoś niebawem i wyjaśnię co i jak :)
- 10 ml oleju z czarnej porzeczki, albo z pestek winogron, słodkich migdałów, kokosowego... użyjcie tego, co macie w swoich zasobach :D
- 5 ml oleju makadamia - może być inny olej, ale taki, który nie jest wrażliwy na temperaturę - lniany, z truskawek czy malin odpadają.
- 5 kropli olejku eterycznego - jeśli lubicie kosmetyki zapachowe, jeśli nie możecie sobie odpuścić olejki eteryczne.
- 70 ml wody demineralizowanej - absolutnie nie może być kranówka!
- 12 ml sorbitolu - żel hialuronowy też da świetny rezultat!
UWAGA: Ja mojego balsamu nie konserwuję, bo nie mam takiej potrzeby.
Jeśli bardzo chcecie - możecie dodać 2 ml konserwantu.
Sposobu użycia chyba nie muszę tłumaczyć ;) Balsam szybko się wchłania i nie plami ubrań :)
Ta receptura jest dobra przez około 2 miesiące od przygotowania.
Można ją przechowywać w temperaturze pokojowej.
Olejek pod prysznic lub do kąpieli:
- 85 ml oleju z pestek winogron - możecie go zastąpić nawet oliwą z oliwek. Genialnie sprawdza się też olej kokosowy frakcjonowany, albo awokado :)
- 10 ml oleju z czarnej porzeczki - może być jakiś olej o właściwościach antyoksydacyjnych, lub łagodzących.
- 5 ml oleju jojoba - ja lubię dać dodatek gęstego, mocno odżywczego olejku, żeby troszkę wzbogacić konsystencję.
- 3 g ekstraktu z zielonej herbaty w proszku - tu zależnie od upodobań i potrzeb wybierzcie ekstrakt dla siebie. Robiłam ten olejek już z ekstraktem z pszenicy, pestek winogron, ogórka, nawet z guarany :)
- 8 kropli olejku eterycznego - jak kto woli :)
UWAGA: to nie jest olejek pod prysznic, który udaje "olejki" pod prysznic z drogerii!
Nie ma w nim emulgatora ani detergentu, bo on nie ma myć tylko odżywiać.
Po umyciu mydłem, czy żelem wcieramy niewielką ilość olejku w całe ciało i zostawiamy na minutkę. Ja w tym czasie myję włosy ;) Następnie spłukujemy nadmiar ciepłą wodą, a ciało oklepujemy ręcznikiem.
To jest kosmetyk ZAMIAST balsamu do ciała.
Jeśli macie szczęście... tzn. wannę ;) możecie wlać łyżkę lub dwie tego olejku do gorącej wody i urządzić sobie taką nawilżającą kąpiel. Szczególnie sprawdzi się przy odwodnionej i podrażnionej skórze.
Ten olejek należy wstrząsać codziennie, bo ekstrakt opada na dno. Jeśli Wam opadnie i zostanie na dnie - nic strasznego! Jego właściwości nadal przechodzą do olejku.
Olejek jest do zużycia w ciągu 3 miesięcy od przygotowania. Ja go nie konserwuję i nie mogę polecić żadnego konserwantu do olejów, bo dotychczas nie znalazłam takiego, któremu bym zaufała. Jeśli się bardzo obawiacie - możecie dodać 2 ml witaminy E w formie oleju ;)
Scrub do ciała:
- 160 g soli z Morza Martwego - nie może być zwykła sól kuchenna, bo wysuszy skórę. Jeśli nie macie takiej soli - zastąpcie ją cukrem :D
- 40 g maku - tu otwierają się przestrzenie dla kreatywności: wiórki kokosowe, kawa, kruszone, suszone zioła, herbata granulowana :D A Ty co wymyśliłaś? Podziel się w komentarzu :D
- 150 ml oleju z pestek winogron - mi tu troszkę szkoda olejów funkcyjnych, bo produkt za krótko jest na skórze, żeby miały szansę zadziałać. Dlatego sięgam po oleje bazowe :) Jeśli macie olej rafinowany i nie wiecie, jak go wykorzystać to tutaj się dobrze sprawdzi :D
- 8 kropli olejku eterycznego - jak Stryjenka uważa :D
UWAGA: Zależnie od tego, co wybierzecie jako składniki ścierne - termin ważności może być różny. Jeśli nachlapiecie wodą do słoiczka - jest duża szansa, że coś Wam wyrośnie, więc polecam zużyć ten peeling w ciągu 1-2 tygodni od przygotowania :)
Ja używam go do peelingu całego ciała - do twarzy i szyi jest zbyt abrazyjny moim zdaniem.
Nie ma za bardzo sensu tego konserwować, bo z wiórkami, z kawą, z makiem - trzebaby wszystko oddzielnie zbadać ;)
Dzisiaj mamy film totalnie inny niż zwykle - nie będzie o kosmetykach, nie będzie o makijażu, nie będzie przepisu :)
Będzie za to o organizacji czasu i moich sposobach, żeby ją poprawić :)
Od czasu mojego filmu o motywacji padają prośby o takie gadane nagrania, więc co jakiś czas postaram się takie odcinki dla Was publikować :)
Podzielcie się swoimi trikami na lepsze organizowanie czasu w komentarzach!
Dobranoc!
P.
Dobry wieczór :D
Mam dla Was dzisiaj fajny TAG, który nagrałam jakiś czas temu z Weroniką :D
Pomyślałam, że będzie to idealny, wesoły początek miesiąca :D
W piątek będziecie mogły obejrzeć film o organizacji czasu - już jest prawie gotowy :D
Zadania:
1. Kok na czubku głowy w 5 sekund
2. Kocia kreska linerem w 30 sekund
3. Idealne czerwone usta w 10 sekund
4. Konturowanie Kim Kardashian w 10 sekund
5. Idealne czerwone paznokcie w 30 sekund
Jeśli zrobicie powyższe zadania - dajcie znać koniecznie :)
Buziaki!
P.
Hej :)
Jak tam? Robiłyście ostatnio jakieś zakupy? A dostałyście do nich próbkę/próbki?
Kilka tygodni temu przyszła do mnie paczka ze sklepnaturalny.pl, w której znalazłam sporo próbek:
Otwierałam przy koleżance, wszystkie skrupulatnie obejrzałam i podzieliłam na kupki:
te, które zostają na wyjazdy i te, które oddam komuś, bo nie są dla mnie.
Wywiązała nam się w gruncie rzeczy niemała dyskusja na temat próbek:
że "te w saszetkach to pewnie wcale się nie użyje" (na co ja, że te w saszetkach to zawsze zużywam na wyjazdach 1-3 dniowych);
że "z pielęgnacji to szkoda ryzykować" (na co ja, że testuję tylko te eco, a takie niepewne od razu oddaję albo wyrzucam);
że "kolorowe to fajnie, bo sobie sprawdzisz odcień i formułę i wiesz, czy chcesz kupić czy nie" (pełna zgoda :D);
że "w sumie próbka to za mało, żeby ocenić działanie" (trochę zgoda, a trochę nie do końca, bo mogę sprawdzić, czy występuje uczulenie no i ocenić, czy w ogóle formuła mi odpowiada przed zakupem).
Czy ktoś się już zorientował, że jestem orędownikiem próbek :P?
Koniec końców wciągnęłyśmy jeszcze dwie koleżanki do rozmowy i postało na tym, że każdy kocha dostawać próbki do zakupów, szczególnie tego, co chcemy sprawdzić przed zakupem, ale tylko ja gromadzę je namiętnie i nieustająco zabieram na wszelkie wyjazdy :)
Dla zainteresowanych - przechowuję w starym kartonie po zamówieniu z Sephora:
Czasami trafiam oczywiście na kompletne buble, ale co jakiś czas uda mi się wyskrobać naprawdę ciekawy kosmetyk, którego pełnowymiarowe opakowanie w końcu ląduje w mojej łazienkowej szafce :) Jeszcze nie otwierałam wszystkich próbek kremów BB, ale może wreszcie natrafię na coś ciekawego dla siebie :)
Co prawda to nie kolorówka, ale ostatnio wyszukałam tego gagatka:
A jak Wy traktujecie próbki? Fajny dodatek do zakupów? Rzecz kompletnie niepotrzebna? Tylko na wyjazdy weekendowe? Coś przyjemnego dla ciekawskich duszyczek?
Zapraszam do dyskusji w komentarzach! Jestem szalenie ciekawa Waszej opinii...
Cudownego poniedziałku!
P.