Cześć Eko-maniaki :D
Tym razem dzielę się moim nowym odkryciem. Grzebałam trochę w Internecie w poszukiwaniu kosmetyków naturalnych i organicznych. Przy okazji natknęłam się na Nowe Źródełko Ciekawostek, a w nim taki oto smaczek:
Kto choć chwilę mnie ogląda wie, że zawsze kładę szczególny nacisk na sprawy higieny, dezynfekcji i aseptyki. Jeśli ktoś mimo wszystko przegapił moje wielkie na ten temat wywody zapraszam TUTAJ.
Zapędziłam się lekko w zachwycie nad naturalnym środkiem antybakteryjnym i zapomniałam dodać:
TO NIE JEST PRODUKT ZASTĘPUJĄCY MYDŁO.
NIE NAKŁADA SIĘ GO NA BRUDNE RĘCE, TYLKO NA UMYTE, ABY POZBYĆ SIĘ BAKTERII – NIE BRUDU ;)
Do jego stosowania nie są potrzebne ani woda, ani ręcznik – zwyczajnie wcieramy piankę w dłonie – proste, szybkie i skuteczne :)
Pytanie brzmi: Jakim cudem pozbywamy się bakterii bez nakładania na dłonie alkoholu?
Otóż pianka ta zawiera „sekretny” składnik ;) – lauryl betaine – który zajmuje się paskudztwami zamiast powszechnie stosowanego alkoholu. Ot cały sekret – ktoś sobie sprytnie poradził wierząc w siłę Natury (Owszem, z rozmysłem nazywam Panią tej niezmierzonej siły wielką literą ;) ).
Wspominałam, że produkt nawilża dłonie. Nie ma czemu się dziwić zważywszy, że jednym z pierwszych składników jest (nie alkohol!, nie silikon!, tylko:) ekstrakt z liści aloesu. Dalej możemy znaleźć różne ekstrakty owocowe...
Z resztą sami zobaczcie:
Fantastyczna alternatywa dla alkoholowych czyścicieli rąk, jeśli szukacie czegoś naturalnego :) TUTAJ możecie zerknąć na wspomniane przeze mnie środki do pielęgnacji, czyszczenia, mycia itd... Dla domu nooo :D
Mam nadzieję, że okaże się to pomocne :)
Pozdrawiam serdecznie!
P.
Hej Marudy!
Zawsze ktoś się znajdzie, kto narzeka na kreskę. Zawsze :D
To jest moja odpowiedź na miałczenie :D Mam nadzieję, że komuś się przyda.
Moim zdaniem ten sposób jest zdecydowanie najłatwiejszy i najszybszy. Za jakiś czas pojawią się dalsze części tego filmu (choć czas ten pozostaje bliżej nieokreślony ;P).
Od razu uprzedzę, że to jest najzwyklejsza kreska - u opadającej powieki ona się lekko "zagina". Przy okazji kreski linerem w żelu powiem kilka słów o moich ulubionych trikach dla tego typu powieki - ja mimo wszystko ciągle noszę taką kreskę i wygląda to ok :D
I pamiętajcie:
SAMO SIĘ NIE NARYSUJE.
Za pierwszym razem też nie zawsze wychodzi.
Zamiast narzekać - trzeba poćwiczyć i tyle :D
Jak ze stawaniem na rękach :D
Howk!
Dzisiaj mam coś specjalnie dla tych wszystkich zmarzluchów, którzy nie lubią spędzać 20 minut w zimnej łazience wcierając balsam ;)
Mówię o rozgrzewającym peelingu cukrowym. Myślę, że spokojnie można powiedzieć, że ten produkt to połączenie peelingu i balsamu, a właściwie masła. Zaznaczę jeszcze, że ja używam go pod prysznicem (bo niestety nie mam wanny :( ).
Bardzo gęsty scrub z dużą ilością trzcinowego cukru dobrze złuszcza naskórek, a przy tym nie jest zbyt abrazyjny: cukier w kontakcie z wodą i w trakcie masowania powoli się rozpuszcza. Dlatego uważam, że nadaje się nawet dla osób z bardzo suchą i wrażliwą skórą. Druga sprawa, że nie zapycha odpływu wody xD
Zawiera bardzo dużo masła i olejów, więc natłuszcza skórę jeszcze pod prysznicem. Pozostawia przyjemną, delikatnie błyszczącą warstwę na skórze. Nawilża na tyle dobrze, że nie ma potrzeby stosowania balsamu. Dokładnie obejrzałam wszystkie ubrania (w tym białe) i ręczniki - nie zostały na nich żadne tłuste ślady, ani plamy.
Tak wygląda scrub wygrzebany przeze mnie z pudełka :D
Trochę się bałam, że rozpuszczone oleje zafundują mi dodatkowe czyszczenie brodzika (już nawet słyszałam w głowie, jak na tłustej powierzchni biegnie w miejscu ktoś, kto się kąpie po mnie hihihi) - nic takiego się nie stało, wszystko czego moja skóra nie wciągnęła spłynęło spokojnie do rury :D
Niepokoił mnie na początku zapach (ta szałwia tak mi z kosmosu nie pasowała do reszty), ale szybko mi przeszło, bo okazało się, że znika niedługo po zastosowaniu. Z drugiej strony ktoś może potraktować jako wadę krótko utrzymujący się zapach - ja to traktuję raczej jako plus - po to mam perfumy, żeby nie pachnieć mydłem itd :D
To się rozpisałam... W sumie nic dziwnego - te scruby są moim ulubionym produktem od PAT&RUB, przebiłby je chyba tylko peeling do twarzy. Może się kiedyś doczekam ;)
Przedstawiam też z zadowoleniem jego kolegę: balsam do rąk.
Intensywnie i szybko nawilża dłonie, nawet mocno wysuszone po użyciu detergentów (szczerze polecam rękawiczki, ale wiem, że nie każdy używa...). Ręce nie są po nim tłuste - długopis nie wypada ;)
Obłędnie pachnie pomarańczą i cynamonem - tu mnie ta szałwia jakoś nie dotknęła ;)
Najbardziej lubię fundować sobie z nim takie ... hmmmm.... głębokie odżywianie!? Smaruję dłonie cienką warstwą, nakładam delikatne bawełniane rękawiczki albo takie jednorazowe foliowe (jak ze stacji benzynowej, nie jak ze szpitala xD) i idę spać. Rano mam dłonie miękkie jak nigdy.
Ma jedną wadę - dramatycznie ciężko się go zamyka, więc po dwóch dniach wywaliłam wieczko do kosza ;)
W serii rozgrzewającej jest jeszcze sporo innych produktów - co kto lubi.
Wiem, że każdy lubi coś miłego, więc i ja mam coś dla Was!
W styczniu są (de facto były...) moje urodziny i z tej okazji mam dla kogoś z Was - moich subskrybentów - niespodziankę - Rozgrzewający Żel Myjący!!!
Wystarczy zajrzeć na YouTube i zostawić pod powyższym filmem komentarz, w którym dacie mi znać, że macie chęć na ten kosmetyk :) Rozdanie* jest otwarte od dziś do 31.01.2012. Można zostawiać jeden komentarz dziennie :) Zwycięzcę wybiorę przez stronę random.org. Wyniki ogłoszę 01.02.2010.
Zapraszam do udziału!
Powodzenia!
P.
*W rozdaniu mogą wziąć udział tylko widzowie z Polski lub te osoby, które mają kogoś komu w Polsce mogę wysłać ich nagrodę. Paczuszka idzie na mój koszt, więc proszę o wyrozumiałość :)
Witajcie.
Przekazuję informacje dotyczące ACTA.
Jeśli nie wiecie, o co chodzi i jakie skutki przyniesie nam - użytkownikom internetu - podpisanie tego traktatu zajrzyjcie tutaj: Stopacta.com.pl
Witajcie Makijażowe Maniaczki :D
Tym razem mam smaczek - recenzja pędzli z zestawu podróżnego. Zasadniczo wszystko umieściłam już w filmie, dlatego dodam tylko jeden element:
cena zestawu to 67zł. (Chociaż w tej sekundzie jednak nie jestem pewna, więc jutro podskoczę do sklepu się upewnić xD)
Ciągle - dosłownie, ciągle - ktoś mnie pyta, jakie pędzle mogę polecić. Odpowiedź brzmi : te :D
Gdyby ktoś nie wiedział w jaki sposób można czyścić pędzle (sposobów jest kilka) - możecie zajrzeć TU
albo TUTAJ :)
Pozdro600!
P.
PS
Zdradzę cichcem, że mam dla kogoś z Was prezent!
Całkiem rozgrzewający na zimowe wieczory - film pojawi się wkrótce...
Witajcie Piękności!
Dziś takie trochę prywatne wideo - pokażę Wam jak można szybko i prosto namalować na twarzy maskę.
Taki last minute trochę - zawsze można włożyć czarną sukienkę, kontrastujące rajstopy i oba wybrane kolory wykorzystać przy malowaniu maski. Całość mi zeszła góra 10 minut.
Zasadniczo nada się też dla maluszka (Ponownie podkreślam jak ważne jest dobranie produktów i omijanie okolicy oczu! Przezorny zawsze ubezpieczony.), albo może ktoś z Was idzie na bal do szkoły... Myślę, że jakieś zastosowanie się znajdzie :)
Wiem, że ona tutaj jest potwornie nierówna - musicie mi wybaczyć, bo to jest raczej instruktaż, niż regularny tutorial. Byłam już bardzo zmęczona po całym dniu, ale obiecałam to nagrać i chciałam się wywiązać :)
Mam nadzieję, że pomysł się przyda nie tylko Basi - którą z tego miejsca serdecznie pozdrawiam!
Powodzenia!
P.
Hej, ho!
Witam urodzinowo!
Ale mi się zrymowało ;) Dzisiaj mam dla Was recenzję, na którą sporo osób czekało - kredka Eye Bright firmy Benefit.
Zasadniczo wszystko powiedziałam w filmie. Tutaj dodam tylko, że ona lekko blednie w ciągu dnia i po 7-9 h trzeba zrobić poprawki. Niezależnie u kogo ją stosowałam - zawsze lekko znikała.
U mnie nieprzypudrowana "ściera się" po 4h, więc pudruję ją pudrem perłowym. Niespecjalnie mnie to zdziwiło, bo zawsze muszę pudrować korektor pod oczami ;)
Wiem, że film wyszedł nieostry - próbuję coś pozmieniać z ustawieniami kamery, żeby zyskać nową jakość. Na razie szału nie ma, ale może coś się da wykombinować :)
Mam nadzieję, że komuś się przyda ta recenzja.
Pozdro600!
P.
Hej Dzieciaki!
Komu się zdarza chomikować puste pudełka???
Jeśli do tej pory tego nie robiliście, może pora zacząć, bo korzyści jest całkiem sporo :)
To tylko kilka pomysłów na wykorzystanie pudełeczek po... wszystkim :D
Kto dużo podróżuje, ten z pewnością doceni zmianę w bagażu podręcznym, kiedy na weekendowy wyjazd spakuje 15ml zamiast 250ml Cetaphilu ;)
Nie byłabym sobą gdybym nie podkreśliła: DEZYNFEKUJCIE swoje pudełka!
Miłego oglądania.
Skąpcy Jednoczmy Się ;)!!!
P.
Obiecałam nowinkę z masłem kakaowym i domową szminkę. Voila!
Naturalnie zalecam dbanie o higienę i dezynfekowanie swoich narzędzi i pojemników.
Jeśli nie wiecie jak się za to zabrać zapraszam TUTAJ.
W kwestii terminu ważności - ja określiłam swój na ok. miesiąc. Jeśli to również sprawia Wam kłopot - zajrzyjcie TUTAJ.
Na jeden sztyft potrzebujecie:
- 5-6g masła: może być masło kakaowe, shea, można również wykorzystać 3g masła + 3g wosku pszczelego - też będzie idealne :)
- 3-5ml oleju: można użyć jednego gęstego oleju np. awokado, jojoba, herbacianego, z pestek winogron, z orzechów makadamia, migdałowego itd., itd.
Tak naprawdę - to już wystarczy na dobry sztyft nawilżający. Idąc dalej można machnąć sobie od razu produkt całkowicie dostosowany do potrzeb :)
Ewentualne dodatki: Nie trzeba dodawać wszystkich! To jest całkowicie opcjonalne!
- 5 kropli olejku/aromatu do ciast w wybranym smaku/zapachu
- barwniki różnego rodzaju: pigmenty, cienie, róż itp.
- małą łyżeczkę miodu
- 3-4 krople olejku cynamonowego lub łyżeczkę chili - podrażnią usta i spowodują delikatne ich powiększenie (tzw. lip plumper) UWAGA! Jeśli macie wrażliwe usta odradzam ten krok!
Ahoj!
Dostałam kilka maili z pytaniem, co ciekawego szykuje się na moim kanale/blogu z początkiem nowego roku.
Pomyślałam, że napiszę słów kilka na ten temat, bo w zasadzie wrzucać mogę, co mi się podoba, pytanie tylko czy ktoś to będzie chciał oglądać (poza mną oczywiście xD).
Uchylam więc rąbka tajemnicy:
- seria filmów o malowaniu kreski różnymi sposobami, w możliwie łatwy (szybki!) i przyjemny sposób
- seria filmów o makijażu na dzień do pracy/na uczelnię/do szkoły, ale z moim twistem ;)
- oczywiście nowe kosmetyki domowe
- film dla panów (tematyka jeszcze się lekko rozjeżdża, ale obiecuję, że będzie przyzwoity ;) )
- i oczywiście powoli będę nagrywać odpowiedzi na Wasze prośby z zeszłego roku, których nie udało mi się zrealizować wcześniej.
Mam taki magiczny plik, w który zapisuję sobie, co obiecałam przygotować - jeśli macie jakieś konkretne prośby napiszcie mi komentarz, postaram się je uwzględnić :)
Zdecydowanie możecie się też spodziewać filmów w stylu bogowie-wiedzą-czego-i-ja-sama-też-nie-jestem-pewna :D
Pozdrawiam Was gorąco z kubkiem czekoladowo-miętowej kawy w dłoni :)
P.
Hahahahahahahahahaha :D
Ubawiłam się setnie, kiedy ktoś mnie poprosił o makijaż na kaca. Potem zastanowiłam się nad tym i stwierdziłam, że faktycznie to mógłby być przydatny film.
Tego typu makijaż wykorzystuję najczęściej, kiedy jestem chora, zaczerwieniona i niedospana :)
Padła też prośba o makijaż z mojego filmu o demakijażu i odklejaniu rzęs - zasadniczo to było to samo, tyle, że nie dałam niebieskiego cienia. Tyle rzeczy wcisnęłam w ten film za jednym zamachem - brawo dla mnie xD
Jeszcze - była prośba o coś, co kryje cienie pod oczami - to też tu zawarłam :)
Tym razem coś, co sprawia, że opadające powieki są zdecydowanie bardziej interesujące :D Przynajmniej dla mnie :D
Na buzi mam już:
- mieszankę kremu koloryzująco-nawilżającego PAT&RUB Face w kolorze "Średni beż" i podkładu YSM INGLOT nr 41.
- korektor w kremie INGLOT 66
- kredkę rozświetlającą do oczu BENEFIT Eye Bright
- puder perłowy NATURALNE PIĘKNO
- cień do brwi INGLOT 562