Ahoj!
Oto po tytanicznych - wcale nie :P - wysiłkach dobrnęłam w końcu do momentu, w którym zachciało mi się zmaltretować Rączkę, żeby pomógł mi nakręcić, jak przygotowuję sobie krem do twarzy.
BARDZO PROSZĘ - ZANIM PRZYSTĄPICIE DO OGLĄDANIA NAGRANIA Z PRZEPISEM I DO ROBIENIA WŁASNEGO KREMU - OBEJRZYJCIE TEN FILM. On zawiera wiele odpowiedzi :) Naprawdę :)
Żeby wykonać jedno opakowanie kremu (ok 50ml) można zastosować ilości podane przeze mnie w nagraniu. Polecam jednak zaopatrzyć się w odpowiednią wagę, menzurki, ble, ble ble i przyłożyć się trochę bardziej do pracy - naprawdę warto. Poniżej podaję prawidłowe ilości potrzebne do wykonania jednego kremu - różnią się one nieco od wersji filmowej, ponieważ starałam się wszystko na tyle uprościć, żeby każdy mógł odtworzyć ten produkt w domu.
Wszystkie nazwy produktów są jednocześnie linkami do sklepu, w którym je kupiłam - gdyby ktoś pytał :D Po kliknięciu otworzą się w nowym oknie.
Składniki:
- FAZA TŁUSZCZOWA:
*MASŁO SHEA (KARITE) - 1,5g. Jako zastępniki proponuję masło kakaowe, olej kokosowy, olej babassu - wszelki dobroczynny tłuszcz stały - mimo wielkiego żalu smalec się nie nadaje :D
* OLEJ JOJOBA - 5,5g. Można zastąpić go dowolnym olejem, który działa pozytywnie na skórę - każdej cerze przysłuży się olej arganowy, tłustym i trądzikowym buziom polecam olej z zielonej herbaty lub z drzewa herbacianego, suche cery ucieszą się z różanego itd. itp.
*OLEJ MAKADAMIA - 1,5g. Można dodać taką samą ilość oleju bazowego, albo dorzucić w zamian jakiś ciekawy olej np. z pestek arbuza :)
*WITAMINA E - 5 kropli. Możecie kupić taką apteczną w kapsułkach. O stosowaniu innych witamin wspominałam w poprzednim filmie, więc już tu nie będę powtarzać.
*EMULGATOR - 4g. Zastępników nie znam, więc nic nie polecam :)
- FAZA WODNA:
*NAPAR Z RUMIANKU - 30ml. Można zastąpić wodą demineralizowaną/destylowaną, herbatą zieloną bez dodatków, miętą, hydrolatem maści dowolnej.
- DODATKI:
*EKSTRAKT Z ALG W PŁYNIE - 2ml. Można wykorzystać DOWOLNY ekstrakt, tylko zobaczcie najpierw w czym się go rozpuszcza i zależnie od tego dodajcie albo do fazy tłuszczowej, albo wodnej, albo na końcu, do gotowego produktu.
*ETANOL – w charakterze konserwantu. Roztwór, jakiego użyjecie zależy od Was. Czy to będzie czysty etanol, spirytus, wódka – ostatecznie wyjdzie na to samo. Należy jednak pamiętać o stężeniach i odpowiednio je przeliczyć w zależności od „mocy” naszego trunku. Właściwości konserwujące uzyskujemy po sporządzeniu 5% gotowego roztworu (fazy wodnej).
A tak na marginesie - ja preferuję zostawiać bez konserwantów i trzymać w lodówce :)
Hahahahahaha :D |
Wiem, że będzie sto pytań, więc już od razu odpowiem:
SPOSÓB NA PRZELICZANIE STĘŻEŃ:
I niech mi ktoś teraz powie, że nie warto było się uczyć chemii w szkole! |
Postanowiłam, że za kilka dni napiszę osobny post z półproduktami, które polecam osobom o cerze suchej, dojrzałej, tłustej, itd. Ten już i tak jest nieprawdopodobnie długi i każdy pewnie ma dość czytania :)
Tymczasem miłego majstrowania :)
P.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRewelacja, najbardziej podoba mi się ostatni akapit - to znaczy te wskazówki dla cery tłustej. Właśnie miałam zapytać czy Jesteś w stanie okreslić mniej - więcej do jakiej cery jest ten krem? Mieszana? Normalna? Jesli to gdzieś mówiłaś to przepraszam, ale nie zarejestrowałam.
OdpowiedzUsuńNadaje się raczej do każdej cery, zawsze możesz go dostosować dodatkami. To jest przepis na krem nawilżający :) Po prostu :)
UsuńJa mam cerę mieszaną, bardzo wrażliwą, ze skłonnością do zapychania porów, przesuszoną w zimie. Mam nadzieję, że już wszystko jasne :)
Jasne jak słońce. A pojawił się gdzieś post o tych kremach dla innych typów cery? Bo tak tu pisałas, że będzie, a ja chyba przeoczyłam:)
UsuńChcę więcej przepisów, jestem strasznie spragniona!!!! WIĘCEJ!!! :) Już jakiś czas temu bawiłam się w robienie kosmetyków, zamówiłam trochę produktów, ale pojęcie miałam małe. Zaczęło wysypywać mi twarz, więc odpuściłam (kranówki nigdy nie dodawałam:)) Podejrzewam, że coś po prostu mi nie odpowiadało. A moje zainteresowanie naturalnymi kosmetykami wzięło się z prostej przyczyny... TRĄDZIK!!! Ale jak to stwierdza dermatolog nie jest przewlekły, no oczywiście, że nie jest, w końcu 13 lat to niedługo :/ Ponad rok temu zaczęłam stosować ocm i to uratowało moją i tak już zniszczoną cerę. Mam dość ,,gówna'' sprzedawanego w drogeriach. Oglądam Twoje filmiki i podpatruje co mogłoby być dla mnie dobre, pewna jestem, że ekstrakt z jabłka, blizny i przebarwienia są ogromne, więc skorzystam na pewno. Wcześniej nie miałam pomysłów co ze sobą łączyć, nawet nie podejrzewałam, że aż tyle można wyczarować :) Dzięki za film, dla mnie rewelacja :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCześć Czarszka, czy zwracasz uwagę na pH swoich produktów, na innych stronach z półproduktami są podane stężenia w jakich działają dane półprodukty - pytam bo kupiłam bez zastanowienia (wiem głupia ja) ekstrakt z alg i jest podane ph 3-4,2. I się zastanawiam czy te z calaya nie mają takich wymogów (bo na stronie nic nie ma). Daj znać:)
OdpowiedzUsuńFilmik super, przy najbliższej okazji zakupie emulgator:) i zrobię Twój krem.
Ja osobiście bym sobie czegoś o pH 3 na twarz nie nałożył :) Strasznie kwaśno! Coś namieszane jest z tymi algami...
UsuńPrzy kremach z kwaśnym pH należy je uregulować do ok 4 za pomocą sody oczyszczonej dodawanej malutkimi szczyptami do fazy wodnej. Wkładać papierek wskaźnikowy (lakmusowy) i robić tak do uzyskania koloru pomarańczowego. Nasza skóra właśnie lubi pH kwaśne, pozwala jej to na prawidłowe funkcjonowanie, więc spokojnie :)
UsuńPuścisz mnie z torbami ;)
OdpowiedzUsuńNo ja już niedługo zabiorę się za swój kremik. Mam zamiar coś tam pozmieniać pod swoją skórę ale wielkie dzięki za fajny przepis :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia skąd to wszystko wiesz, co jak mieszać, z czym, jak działa:) związane z Twoimi studiami czy zwykłe hobby?
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie poznałam stronę Calaya. Zrobiłam zamówienie i czekam teraz na swoją przesyłkę:)
OdpowiedzUsuńukręciłam krem na podstawie Twojego wpisu, powiem Ci, że minerały cudownie się na nim spisują ;) Buźka jest odpowiednio nawilżona, gładka, cudo! Tylko, że za słabo rozpuścilam emulgator i czasami trafiam na niego nakładając krem na twarz ;D
OdpowiedzUsuńaaa zapomniałam dopisac, że śmierdzi ten kremik, dodałam zielonej herbaty, następnym razem dodam jakiś zapachowy olej
UsuńKrem super, z olejkiem z drzewa herbacianego i kolagenem troche dziwny zapach, ale da się przeżyć :)
OdpowiedzUsuńDo zapachu kolagenu da się przywyknąć :)
UsuńChciałabym dowiedzieć sie na ile razy mniej więcej starczy mi takie masło shea ,czy 75 g odpowiada 75 ml?
OdpowiedzUsuńGdybym chciała dodać żel hiarulonowy do tego kremu to tak mniej więcej ile? ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem za tym żeby nie konserwować (lodówka mi nie straszna :D ), dlatego pytam jak zmieni się czas użytkowania takiego kremu jeśli nie dodam etanolu? Bo z konserwantem miesiąc, a bez?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zrobiłam sobie ten krem i uważam, że jest absolutnie cudowny !!! [pomijając zapach] ;) Oprócz niego mam zielone serum nawilżające oraz dwufazowy tonik do demakijażu, który jest moim faworytem numer 1 :D Nie mogę pogodzić się z faktem, że od tak dawna zaglądałam na Twój blog, a dopiero teraz zdecydowałam się na samodzielną produkcję tych idealnych jak dla mnie kosmetyków. Zaznaczę, że czytając o Twojej cerze to tak jak bym czytała o swojej ;) Dlatego Droga Paulinko - DZIĘKUJĘ CI NAJSERDECZNIEJ jak mogę za to, że prowadzisz tak niesamowicie przydatnego bloga i z niecierpliwością czekam na jakieś nowe przepisy :) Pomijam już to, że mój budżet domowy dzięki Tobie znacznie się uszczuplił ;) Ale, ale było WARTO!!! Moja buzia jest cudownie gładka,miękka, bez pryszczy, bez spędzających sen z powiek suchych skórek, bez rozszerzonych porów i długo bym musiała jeszcze tu się rozpisywać :) Dzięki Ci Paulinko JESTEŚ WIELKA !!! :D
OdpowiedzUsuńWitam, a ja chciałabym zrobić ten kremik na hydrolacie oczarowym, tylko się zastanawiam, czy podgrzewając go nie niszczy się jego właściwości?
OdpowiedzUsuńJeżeli zakonserwować środkiem konserwującym ile kropel tu wejdzie? Pozdrawiam;]
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńMam gorącą prośbę :) Kupiłam Gotu kola 10% ekstrakt Calaya w proszku i chciałabym go dodać do domowego kremu do twarzy. Czy mogłabyś podpowiedzieć mi jak go rozrobić, w czym i w jakiej ilości, żebym mogła dodać go do kremu (baza: masło kakaowe i shea)? To będzie mój pierwszy krem.
Za jakiekolwiek sugestie będę dozgonnie wdzięczna ;)
Pozdrawiam
Czym mozna zastapic ekstrakt z alg? Firma Calaya nie ma juz w ofercie tego ekstraktu. BJ
OdpowiedzUsuńmogę dodać kolagen z elastyną? i kwas hialuronowy? czy to już za dużo?
OdpowiedzUsuńa trochę kwasu l-askorboinowego?
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie ))) Zrobiłam krem!!!! Jak w użyciu-zobaczymy- napiszę. Ale już wiem dlaczego rozpuszczasz w mikrofali!!!!! No masakra normalnie. ))))) Trzymałam się twoich zasad i poszło łatwiej niż myślałam. Dziękuję Ci bardzo, za rady, inspirację i ogromną cierpliwość. :D Teraz będę robić balsam. Wolny dzień trzeba wykorzystać!!! :D Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńNie wyszło. Nic się nie połączyło :((
OdpowiedzUsuńSpróbowałam. Krem wyszedł świetny. W drugim przypadku zamiast emulgatora dałam wosk pszczeli i klapa. ☺ Będę się trzymała klasycznego przepisu.
OdpowiedzUsuńHej Paulino Czarszka zrobiłam pierwszy raz krem z twojego przepisu udało się krem jest idealny pięknie pachnie troszkę do niego dodałam coś od siebie czyli kolagen s zamiast oleju makadamia dodałam marula i kilka kropli olejku z pomarańczy proszę o więcej przepisów chętnie przetestuje dzięki
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń