Oto historia, o tym jak Czarszka pokonała FAIL'a :D
Fail stał sobie na parapecie okiennym zerkając bezczelnie i uśmiechając się krzywo, szalenie był bowiem zadowolony, że udało mu się zmarnować Czarszce popołudnie i wieczór. Tym większa była jego radość, że miał świadomość, iż zmarnował całe pudełko masła kakaowego wyśmienitej jakości.
Pławił się więc w swoim tryumfie.
Radość - ma się rozumieć - nie trwała długo.
Czarszka, kłuta w oczy białością opakowania z nieudanym kosmetykiem, podjęła drastyczne kroki.
Gdyby dostępny był jej pręgież - z pewnością na nim skończyłby ów złoczyńca.
Ale że pręgieża nie miała - rozpuściła bandziora, domieszała emulgator i oliwę z oliwek, narządziła w kotle ukrop i wszystko razem wybełtała.
Początkowo nie chciał się poddać, ale po torturowaniu śniegowymi zaspami i stalowym trój(właściwie czwór-)zębem - poddał się zupełnie.
Tak jak zostało to przewidziane.
Przez Czarszkę oczywiście :)
Koniec.
FAIL natomiast pojawił się w okolicznościach jak następuje:
No. Miłego oglądania :D
Pozdrawiam!
P.
Czarszka, Ty to powinnaś bajki pisać i na czytać na bajkowym kanale :)
OdpowiedzUsuńdzięki zebranej wiedzy :P posiadam super masło, dobrze że nie zrobiłąm wg głównego przepisu, ale z modyfikacją i wyszło coś cudnego, heheh, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń