Zaczęliśmy tą sesję od klasycznego poniekąd makijażu - "soczyste" usta składały się w całość z (zadbanymi) paznokciami :) Habrowy kolor cienia - bardzo podobny do koszulki - pięknie podkreślił brązową tęczówkę Emilki.
Emilia. Jedno z pierwszych ujęć. |
Przeszliśmy od standardowego portretu do bardziej seksownej wersji w męskiej, białej koszuli. Myślę, że wyszły z tego kobiece fotki, bez cienia wulgarności.
Emilia. Wersja seksi ;) |
Teraz dopiero zaczęła się zabawa :D Emilka okazała się kreatywną i ekspresyjną osóbką, więc postanowiliśmy dać jej dodatkowe zadanie - chcieliśmy zachować na zdjęciach nie tylko ładną buzię, ale i emocje. Tym razem na tapetę poleciał smutek. I wyszedł rewelacyjnie!
Jedno z moich ukochanych zdjęć Smutnej Emilki :D |
Drugi profil - sztuczne łzy. |
Najlepszym produktem do takich zabiegów w mojej opinii jest 8 Hour Cream od Elizabeth Arden. Ja niestety nie mam dostępu do tego produktu, więc zastąpiłam go bezbarwnym, bezzapachowym błyszczykiem. Absolutnie odradzam używanie w okolicy oczu błyszczyków z mentolem (!!!!) i z intensywnymi barwnikami. Szczególnie unikajcie barwnika zwanego carmine, ponieważ u większości osób w okolicach oczu powoduje on bardzo silną reakcję alergiczną (to samo tyczy się czerwonych cieni, kredek itd.). Odradzam też stosowanie płynnych/żelowych produktów z brokatem wokół oczu - jeden błąd i modelka na serio zacznie płakać ;)
Kiedy już udało nam się zeskrobać łzy i wodoodporny liner machnęłam jeszcze szybkie czekoladowo-złote smokey eye i ruszyliśmy na szybki plener.
Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć z tej sesji zapraszam tutaj:
Beikei - Sesja z Emilią
Mam nadzieję, że ktoś na tym skorzystał :D
Pozdrawiam!
P.
pięknie..też bym chciała mieć taką sesje... a te łzy mega realistyczne:))) brawo!
OdpowiedzUsuń