Witajcie!
Jest trochę nie po kolei, bo mieli być dzisiaj ulubieńcy, ale że komputer z aparatem zdecydowali się zrobić mnie w bambuko i nic nie nagrać - jest recenzja :D
Dziś dogramy ulubieńców i postaram się ich złożyć na jutro lub na wtorek. Tam też wyjaśnię w skrócie, czemu mnie nie było tak długo i jeszcze mam kilka słów do dodania, tak od siebie ;)
Dawno Wam obiecałam kilka słów o nowym kremie na dzień, a że lepiej późno niż wcale - zapraszam do oglądania :)
Chodzi - jak się pewnie zorientowaliście po tytule ;) - o krem na dzień Speick Thermal na dzień z wodą termalną:
Krem kosztuje TUTAJ około 50zł za 50ml, czyli po dodaniu przesyłki podobnie jak standardowe kremy z apteki. Moim zdaniem grubo przebija te, których próbowałam z Avene i La Roche-Posay. Mam na myśli te "normalne" - nawilżające na dzień, bez żadnych specjalnych działań dodatkowych.
W zasadzie wszystko powiedziałam w filmie. Pominęłam chyba tylko to, że mi nie pozapychał porów. A zatem dodaję: nie pozapychał mi porów :D
Dajcie znać, czy znacie tą markę i czy polecacie coś co może mi przypaść do gustu. Może ktoś próbował ich serum do twarzy??
Pozdrawiam serdecznie!
P.
Hej!
OdpowiedzUsuńTwoim zdaniem lepszy jest niż sanddorn opisywany niedawno?
Trochę nie mam jak porównać tych kosmetyków, bo to jest zupełnie co innego.
UsuńFluid Sanddorn traktowałabym raczej jako kurację, poza tym jego się nakłada tak czy siak pod jakiś krem. Jeśli chodzi o poziom nawilżenia - chyba przebił wszystko, czego do tej pory używałam, ale cudów nie obiecuję, bo przecież sprawdziłam tylko próbkę. Myślę, że Sanddorn jest genialny, ale kwota trochę porażająca, jak na produkt do codziennego stosowania. Może skuszę się kiedyś na niego, jako na luksusowy kosmetyk, na urodziny czy coś ;)
Speick z kolei to krem na dzień, tak sam w sobie :) Nawilża bardzo dobrze, nie zapycha, nie tłuści - jak wspominałam zdecydowanie lepiej się miała po nim moja skóra niż po Hydrance Optimale Legere z Avene. Generalnie gdybym miała odpowiedzieć w stosunku jakość-cena, który warto kupić to zdecydowanie stawiam na Speick'a. Jeśli nic nowego mi nie spadnie z nieba na łeb to zaraz po skończeniu tej tubki kupię kolejną :)
Pozdrawiam!
P.
Niestety nie znam tej marki i nie miałam okazji przetestować tego kremu ale wygląda zachęcająco.Jeżeli masz ochotę zapraszam do wzięcia udziału w zabawie makijażowej na moim blogu.:)
OdpowiedzUsuńBa, ostatnio zrobiłam sobie krem z olejem z pietruszki i moje plany zakupu czegoś aptecznego poooszłyyy... Taki jest cudowny:D Ale co z tego, na ten też bym się skusiła!
OdpowiedzUsuńJa od tyg.około 3,jestem zafascynowana TOBA i Calaya!Moja paczka lezy juz na poczcie!W pon:>po nia biegne,szkoda ze nie mam jej dzis,ale juz poczekam.Tymczasem,kochana ogladam po raz wtorys filmy twe.Całusy z zalanego po brzegi Śląska.GaGa
OdpowiedzUsuńCzarszko, mam małe pytanie. Kupiłam ten krem za Twoim poleceniem i jestem mega zadowolona, ale mam jedno małe ale. Jak go używasz, że na tak długo Ci starcza?? Ja używam swojej tubki od 20 grudnia i zostało mi juz tylko 1/3 kremu :P Pewnie wciskam go bardzo dużo, ale on się w każdej ilości po prostu tak wchłania, że czasem mam wrażenie, że moja skóra potrzebuje takiej ilości....
OdpowiedzUsuńKażdy krem mi starcza na bardzo długo, bo nigdy nie smaruję nim bezpośrednio suchej skóry. Albo spryskuję buzię mgiełką/tonikiem nawilżającym, albo nakładam serum i wtedy w mokrą twarz wklepuję krem. To niezawodny patent i zamykasz więcej wilgoci w cerze.
UsuńDruga sprawa, że możesz mieć aż tak odwodnioną buzię - ja już wiele razy wspominałam, że on mi na zimę nie wystarczał i kolejne pudełko czeka do wiosny.
tak ostatnio przeczytałam skład i trochę zaniepokoiło mnie to, że ma w sobie Alkohol w składzie... i tak się zastanawiam, czy ten mat który się utrzymuje to dzięki niemu,a może jest go po prostu niewielka ilość dla zakonserwowania kremu... hmmm jest rozkmina bo mam ostatnio suche skórki, ale to pewnie od tego mrozu :(
UsuńMnie on kompletnie nie wysuszał, więc zakładam, że alkohol konserwuje.
Usuńdziękuję Ci bardzo za informację :) Pozdrawiam serdecznie! :)
Usuń