Haha!
Oto znowu dałam radę i nagrałam ulubieńców!
Brawo, brawo :D
Dziękuję, nie trzeba :)
W tym miesiącu wystąpili:
- kosmetyczka WENGER - za coś koło 3 dych i 20 znaczków/naklejek z Tesco :) Można ją też kupić normalnie. Robią też scyzoryki, jakieś walizki i inne rzeczy. Więcej znajdziecie na ich stronie internetowej.
- krem nawilżający na dzień SPEICK Thermal - no genialny. To go najprościej opisuje. Zrobię recenzję za jakieś pół tubki :) Cierpliwości. Nazwa jest linkiem - jeśli chcecie sobie poczytać to zapraszam :)
- BLISTEX Intensive - O.M.G.! Mięciutkie usta, żadnych pęknięć, żadnych podrażnień po spacerach na mrozie, pięknie rozprowadza się na nim szminka. Poleciłam już chyba każdemu, kto mi się napatoczył :) Jeśli Wam nic nie pomaga to ja myślę, że on pomoże. Mam zamiar zakwaterować w moim mieszkanku jeszcze inne produkty tej marki. Dostępny w aptekach.
- krem do rąk z masłem Shea L'OCCITANE - nie miałam wielkich oczekiwań, a tu całkiem fajny produkt :) Kupiłam 30ml do torebki i skłoniłam Zająca, żeby przyniósł po tubie moim najbliższym. Zgodził się, więc to już jest niezła rekomendacja :D
- pomadka LA FEMME Pink Pop - Chodzi generalnie o kolor :) Pomadka przyjechała do mnie razem z przyjaciółką z Wielkiej Brytanii, nie wiem czy ją gdzieś dostaniecie. Pomadkę oczywiście, nie przyjaciółkę :) A propos - może ktoś jeszcze pamięta Weronikę:
- pomadka INGLOT 321 - koralowa, dostępna w salonach Inglota. Niektóre dziewczyny skarżyły się, że wysusza usta - mi się to nie przytrafiło, ale lojalnie uprzedzam :)
Nabraliście dziś kogoś? A oblaliście porządnie :D?
Ściskam mocno!
P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz