Hej!
Po moim zachłyśnięciu się wspaniałością kremu myjącego z glinką marokańską, postanowiłam sięgnąć po produkty do makijażu z Alvy. Trochę się obawiałam, że będą to raczej cienie mineralne z kiepską intensywnością kolorów, a tu... Zonk :D I bardzo dobrze, bo zaskoczenie w przyjemną stronę poszło. Zasadniczo świetne, wysokiej jakości i naturalne produkty :)
Posiadam kolory:
- Guess what? Green! - boski, szmaragdowo-zielony, metaliczny pigment
- Li La Lilac - delikatny liliowy z mikroskopijnymi błękitnymi drobinkami
- Cool Silk - zimny, jasny błękit
- Side by Side - ciepły, miedziany brąz
Nazwy są jednocześnie linkami do poszczególnych kolorów.
Pigmenty są spore - 2,25g, kosztują coś koło 20zł. Kończy mi się róż do policzków i mocno się zastanawiam, czy kupić jakiś na miejscu, czy zafundować sobie jeden lub dwa pigmenty... Jeśli się dorobię nowych kolorów - na pewno podzielę się info odnośnie ich trwałości na policzkach :)
Tymczasem żegnam i mam nadzieję, że recenzja okazała się pomocna :)
Pozdrawiam!
P.
Próbowałaś może stosować pigmenty firmy essence?
OdpowiedzUsuń