piątek, 28 kwietnia 2017

Domowe zabiegi na ciało!



Hej!
Domowe zabiegi na ciało - temat więcej niż chwytliwy powiedziałabym ;)
Nie wierzcie Moi Drodzy, że istnieje kosmetyk, który w tydzień usunie cellulit, zlikwiduje rozstępy lub ujmie Wam 5 cm w obwodzie uda.
Ruch, dieta i dbanie o siebie w holistycznym znaczeniu tego słowa to jedyne kroki, które mogą zapewnić piękne, jędrne i gładkie ciało.
Spraw chirurgiczno-estetycznych nawet nie zamierzam poruszać ;)
Te kosmetyki, które ja Wam dzisiaj pokazuję mają spełniać różne funkcje, ale z pewnością nie spełniają marzeń ;)

Algowa maska ujędrniająca:
- algi fucus vesiculosus 50g - możecie dać więcej spiruliny albo zastosować inne algi. Ja używam tych, bo najłatwiej rozprowadzają się w recepturze i mają najprzyjemniejszą konsystencję. W moim przypadku działanie napinające jest bardziej zauważalne, niż np. przy zastosowaniu alg laminaria.
- spirulina 10g - ona jest tutaj zwyczajnie niezastąpiona. Wali rybą, ale warto to przetrzymać ;)
- ekstrakt z guarany 5g - działa ściągająco i pobudza krążenie. Moim zdaniem warto kupić ten proszek i cieszyć się skutecznością. Robiłam tą maskę również z kawą (i zwykłą, i rozpuszczalną) oraz z guaraną spożywczą, ale nie zauważyłam, żeby te efekty były jakieś spektakularne.
- woda 150g - najlepiej niech to będzie woda demineralizowana. Możecie też śmiało stosować napary ziołowe, np. z lukrecji, jeśli macie na nogach zaczerwienienia. Ilość pozostaje niezmienna.
- olej makadamia 5g - to jest mój ukochany olej ujędrniający, dlatego regularnie leci do kosmetyków do ciała. Tutaj możecie też zastosować oliwę lub inny dostępny Wam olej kosmetyczny, ponieważ bardziej w tej masce chodzi o algi, niż o działanie oleju.

Uwaga! Ta maska cuchnie rybą. Bądźcie tego świadomi - domowe kosmetyki z algami nie mają zapachu algowej maseczki z miliardem dodatków zapachowych z ekskluzywnego spa. Jeśli się upieracie naprawdę mocno - można dodawać do tej mieszanki olejków eterycznych - polecam nie więcej niż 25 kropli.
W rezultacie kończymy z rybą w sosie sosnowym, albo rybą z nutką wanilii, albo z rybą malinową. Koniec końców - ryba i tak wybija :P

Maska ma napinać skórę, poprawiać jej elastyczność i pozostawiać ją gładką w dotyku. Po zmyciu balsam najpewniej nie będzie już konieczny.

Ja tego kosmetyku nie konserwuję. Robię taką ilość i ona wystarcza mi na 2 zabiegi na uda, pośladki i brzuch. Jeśli chcecie - możecie dodać ekologiczny środek konserwujący zgodnie ze stężeniem zalecanym przez producenta. Moim zdaniem lepiej w miseczce wymieszać całość, użyć dziś, użyć jutro i nie przejmować się konserwantami. Maska może stać w lodówce maksymalnie 3 dni od momentu przygotowania.

Sposób użycia: Maskę nakładamy na umyte ciało, w miejscach, które chcemy ujędrnić. Maska może być nakładana również na dekolt. Pozostawiamy na 20-30 minut. Jeśli się bardzo upieracie, możecie zawinąć ciało w folę spożywczą i okryć się ciepłym ręcznikiem czy szlafrokiem, ale dla mnie to już za dużo zabawy. Maskę spłukujemy ciepłą wodą intensywnie masując dłońmi.
Możecie używać tego zabiegu jako terapii i maskę nakładać np. przez 5 dni z rzędu, albo profilaktycznie raz na kilka tygodni.

Kojący peeling ryżowy:
- mąka ryżowa 50 g - nie, nie może być zwykła mąka. Ta ryżowa spełnia tutaj podwójną funkcję - z jednej strony złuszcza, z drugiej pozostawia na skórze kojący film. Jeśli chcecie zrobić peeling, a skóra jest podrażniona, łuszczy się, albo swędzi - kupcie sobie mąkę ryżową ;) Mielony w młynku ryż odpada - drobiny są zbyt ostre i zamiast wygładzić i ukoić skórę - "porysuje ją" :P
- sól z Morza Martwego 40 g - szczególnie polecam drobną sól. Przy skórze zadrapanej czy podrażnionej od słońca zastąpcie sól cukrem ;) Albo kawą. Wiem, że kochacie kawę ;P
- ekstrakt ze skórki jabłek 2 g - nie, nie może być starte jabłko. Choćbyśmy starali się najbardziej na świecie - ekstrakt po to jest z czegoś ekstrachowany, żeby działał skuteczniej, niż to coś ;) Jeśli nie macie tego konkretnego możecie ostatecznie dodać ekstrakt z aceroli lub mandarynki.
- woda 50 g - zachęcam do dodawania zimnego naparu z rumianku lub nagietka, dla podbicia działania łagodzącego. Zioła zawsze w cenie ;) Nie próbujcie zastępować wody olejem - woda jest konieczna, jeśli dodajemy ekstraktu w proszku.
- oliwa z oliwek 50 g - może tez być olej z nagietka, wiesiołka lub awokado.

Peeling nie pachnie przyjemnie.
Zmoczony ryż z oliwą, to nie kombinacja perfum najwyższych lotów, ale po dodaniu 10-15 kropli olejków eterycznych nabiera zapachu, jaki zechcecie mu nadać.

Serdecznie nie polecam konserwowania tego kosmetyku. Podana ilość wystarcza na 1-2 użycia, a przygotowanie zajmuje mniej niż 5 minut. Warto wykorzystywać go, jako element "od czasu do czasu" lub "na problem", ponieważ dość trudno doprowadzić do przedłużenia jego trwałości. Dodatkowo trzeba kombinować z dwoma konserwantami, co znacznie podnosi jego finalną cenę.
Peeling należy zużyć w ciągu doby, od momentu przygotowania. Jego miejsce jest naturalnie w lodówce ;)

Sposób użycia: Zwilżamy ciało ciepłą wodą. Rozprowadzamy peeling dość grubą warstwą, a następnie wykonujemy masaż. Polecam, by masaż trwał co najmniej kilka minut. Zależnie od stanu skóry - spłukujemy pozostałości peelingu i pozostawiamy na skórze powstały tłusty film, by nie aplikować już balsamu lub zmywamy całość naturalnym mydłem czy żelem myjącym.

Napinający olejek do masażu 
- olej z pestek winogron 65 g - jest olejem bazowym. W tej recepturze możecie zastąpić go olejem ze słodkich migdałów, kokosowym, słonecznikowym nawet - ten konkretny ma być "na poślizg" ;)
- ekstrakt ginko biloba 5 g - hibiskusowy też będzie ok. Możecie nawet dodać tego z guarany z pierwszej receptury.
- olej jojoba 10 g - on ma odżywiać i poprawiać koloryt skóry. Jeżeli niem nie dysponujecie warto sięgnąć po olej lniany, konopny lub arganowy.
- olej makadamia 20 g - działa ujędrniająco i jedyne czym można go tu zastąpić to olej marula lub z opuncji figowej.

20 kropli cynamonowego olejku eterycznego sprawi, że olejek dodatkowo będzie rozgrzewał i pobudzał krążenie krwi. Ma to swoje plusy i minusy: składniki będą się lepiej wchłaniały, skóra nieco się rozgrzeje i zarumieni co z kolei da nam zdrowszy wygląd. Z drugiej strony jeśli macie skórę bardzo wrażliwą możecie odczuwać szczypanie lub pieczenie, a nawet dorobić się powierzchownego podrażnienia. Zostawiam decyzję do indywidualnej oceny.

Olejek można przechowywać w łazience nawet przez 2 miesiące, więc konserwowanie nie jest konieczne. Koniecznym jest natomiast codzienne wstrząsanie - ekstrakt bowiem będzie opadał na dno butelki.

Sposób użycia: olejek służy do wykonywania masażu całego ciała pod prysznicem lub w wannie. Ze względu na dodatek ekstraktu powinno się jego nadmiar spłukać wodą.
Jeśli z jakiegoś powodu zapragniecie masować nim twarz - absolutnie NIE należy dodawać olejku eterycznego z cynamonu.
Jeżeli chcecie stosować go do masażu ciała poza łazienką - rozróbcie recepturę, pozostawcie olejek niewstrząsany przez tydzień, a następnie używajcie do wykonywania masażu. Ekstrakt powinien osiąść na dnie i nie wypływać z butelki. Ostatecznie możecie potraktować całość, jako macerat, pozostawić na miesiąc po rozrobieniu, a następnie przecedzić przez gazę. (Szkoda zachodu, starczy, jeśli osiądzie na dnie, ale daję znać, gdyby ktoś miał poczucie maceratowej misji ;))

Rewitalizująca maska błotna:
- błoto z Morza Martwego 50 g - oczyszcza, pomaga wyrównać teksturę, mineralizuje, naprawdę szkoda wymieniać je na coś innego. Na pewno ktoś zapyta, więc już odpowiem zawczasu - jeśli macie błoto w woreczku, w formie gęstej mazi/pasty - dodajcie po prostu 50 g takiego, jakie macie i wody dodawajcie na oko, powoli, aż uzyskacie zadowalającą konsystencję. Wyjmowanie błota na tace/talerze i suszenie go jest bardzo słabym pomysłem. Naprawdę. Serio.
- algi Laminaria 25 g - tutaj zarówno ich szlamowata, po zetknięciu z wodą, konsystencja jak i działanie nawilżająco-tonujące sprawdzają się znakomicie. Nie lubię innych w tej recepturze, ale zachęcam do próbowania! A nuż ze spieruliną się Wam bardziej spodoba?
- glinka czerwona 15 g - głównie dlatego, że silnie oczyszcza i poprawia ukrwienie. Jeśli macie pajączki na nogach to warto o niej pomyśleć. Może być też zielona lub żółta.
- woda 85 g - przy skórze, którą łatwo podrażnić, albo macie jakieś atopowe sprawy czy łuszczycę gorąco zachęcam zastąpienie wody mlekiem albo jogurtem.
- ekstrakt z alg w płynie 10 g - uwielbiam go. On robi robotę pod kątem rewitalizacji i ujędrniania. Jeśli już musicie go wymienić to niech będzie ekstrakt z maliny. Ale lepiej nie :P

Maskę można wzbogacać olejkami eterycznymi, dla zapachu - tak z 15 kropli max. Dostosowujcie sobie konsystencję do własnych upodobań. Ja lubię luźną, bo da się ją rozprowadzić na większej powierzchni.

Maskę należy zużyć w 24 g od przygotowania, najlepiej od razu.

Sposób użycia: maskę nałożyć równomierną warstwą na umyte ciało. Pozostawić na 15-20 minut - w międzyczasie maska nie powinna wyschnąć (!!!), może to bowiem podrażnić skórę. By nie doprowadzić do wyschnięcia nakładamy kolejne cienkie warstwy maski lub spryskujemy ciało wodą.
Zawijania w folię nie polecam - glinka pobudza krążenie krwi i można się dorobić przykrych konsekwencji.

Dziękuję. To wszystko.
Zanim zadacie pytanie - przeczytajcie 2 razy, bo pewnie gdzieś umknęło ;P
W niedzielę odcinek o moich sposobach, jak ujędrnić ciało w domu.
Ciekawi ;)?
Buziaki!
P.

7 komentarzy:

  1. Nigdy nie robiłam domowych masek, czy zabiegow na twarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy17:38

    To są dopiero wiedzminskie składniki! Hydrolat z oczaru przy tym to pestka ;) szał !

    OdpowiedzUsuń
  3. czy ekstrakt gingko biloba w olejku do masażu można zastapić ekstraktem ginko biloba w płynie??

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wpis! Długo zastanawiałam się do czego będę mogła wykorzystać morszczyn pęcherzykowaty (Fucus vesiculosus) i nie pomyślałam wcześniej, aby zrobić z niego maskę! Dzisiaj lub jutro zrobię, mam nadzieję, że efekt będzie świetny! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie różne zabiegi są dobre dla ciała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się regularnie dba o skórę to też zupełnie inaczej ona wygląda. Jest w dużo lepszej kondycji. Oprócz takich domowych zabiegów dobrze jest chociaż od czasu do czasu wybrać się do salonu kosmetycznego, na taki już profesjonalny zabieg. Często efekty są dużo lepsze po takich.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne treści i artykuły. Wielkie dzięki za Twoją wartość

    OdpowiedzUsuń