Hej!
Domowe zabiegi na ciało - temat więcej niż chwytliwy powiedziałabym ;)
Nie wierzcie Moi Drodzy, że istnieje kosmetyk, który w tydzień usunie cellulit, zlikwiduje rozstępy lub ujmie Wam 5 cm w obwodzie uda.
Ruch, dieta i dbanie o siebie w holistycznym znaczeniu tego słowa to jedyne kroki, które mogą zapewnić piękne, jędrne i gładkie ciało.
Spraw chirurgiczno-estetycznych nawet nie zamierzam poruszać ;)
Te kosmetyki, które ja Wam dzisiaj pokazuję mają spełniać różne funkcje, ale z pewnością nie spełniają marzeń ;)
Algowa maska ujędrniająca:
- algi fucus vesiculosus 50g - możecie dać więcej spiruliny albo zastosować inne algi. Ja używam tych, bo najłatwiej rozprowadzają się w recepturze i mają najprzyjemniejszą konsystencję. W moim przypadku działanie napinające jest bardziej zauważalne, niż np. przy zastosowaniu alg laminaria.
- spirulina 10g - ona jest tutaj zwyczajnie niezastąpiona. Wali rybą, ale warto to przetrzymać ;)
- ekstrakt z guarany 5g - działa ściągająco i pobudza krążenie. Moim zdaniem warto kupić ten proszek i cieszyć się skutecznością. Robiłam tą maskę również z kawą (i zwykłą, i rozpuszczalną) oraz z guaraną spożywczą, ale nie zauważyłam, żeby te efekty były jakieś spektakularne.
- woda 150g - najlepiej niech to będzie woda demineralizowana. Możecie też śmiało stosować napary ziołowe, np. z lukrecji, jeśli macie na nogach zaczerwienienia. Ilość pozostaje niezmienna.
- olej makadamia 5g - to jest mój ukochany olej ujędrniający, dlatego regularnie leci do kosmetyków do ciała. Tutaj możecie też zastosować oliwę lub inny dostępny Wam olej kosmetyczny, ponieważ bardziej w tej masce chodzi o algi, niż o działanie oleju.
Uwaga! Ta maska cuchnie rybą. Bądźcie tego świadomi - domowe kosmetyki z algami nie mają zapachu algowej maseczki z miliardem dodatków zapachowych z ekskluzywnego spa. Jeśli się upieracie naprawdę mocno - można dodawać do tej mieszanki olejków eterycznych - polecam nie więcej niż 25 kropli.
W rezultacie kończymy z rybą w sosie sosnowym, albo rybą z nutką wanilii, albo z rybą malinową. Koniec końców - ryba i tak wybija :P
Maska ma napinać skórę, poprawiać jej elastyczność i pozostawiać ją gładką w dotyku. Po zmyciu balsam najpewniej nie będzie już konieczny.
Ja tego kosmetyku nie konserwuję. Robię taką ilość i ona wystarcza mi na 2 zabiegi na uda, pośladki i brzuch. Jeśli chcecie - możecie dodać ekologiczny środek konserwujący zgodnie ze stężeniem zalecanym przez producenta. Moim zdaniem lepiej w miseczce wymieszać całość, użyć dziś, użyć jutro i nie przejmować się konserwantami. Maska może stać w lodówce maksymalnie 3 dni od momentu przygotowania.
Sposób użycia: Maskę nakładamy na umyte ciało, w miejscach, które chcemy ujędrnić. Maska może być nakładana również na dekolt. Pozostawiamy na 20-30 minut. Jeśli się bardzo upieracie, możecie zawinąć ciało w folę spożywczą i okryć się ciepłym ręcznikiem czy szlafrokiem, ale dla mnie to już za dużo zabawy. Maskę spłukujemy ciepłą wodą intensywnie masując dłońmi.
Możecie używać tego zabiegu jako terapii i maskę nakładać np. przez 5 dni z rzędu, albo profilaktycznie raz na kilka tygodni.
Kojący peeling ryżowy:
- mąka ryżowa 50 g - nie, nie może być zwykła mąka. Ta ryżowa spełnia tutaj podwójną funkcję - z jednej strony złuszcza, z drugiej pozostawia na skórze kojący film. Jeśli chcecie zrobić peeling, a skóra jest podrażniona, łuszczy się, albo swędzi - kupcie sobie mąkę ryżową ;) Mielony w młynku ryż odpada - drobiny są zbyt ostre i zamiast wygładzić i ukoić skórę - "porysuje ją" :P
- sól z Morza Martwego 40 g - szczególnie polecam drobną sól. Przy skórze zadrapanej czy podrażnionej od słońca zastąpcie sól cukrem ;) Albo kawą. Wiem, że kochacie kawę ;P
- ekstrakt ze skórki jabłek 2 g - nie, nie może być starte jabłko. Choćbyśmy starali się najbardziej na świecie - ekstrakt po to jest z czegoś ekstrachowany, żeby działał skuteczniej, niż to coś ;) Jeśli nie macie tego konkretnego możecie ostatecznie dodać ekstrakt z aceroli lub mandarynki.
- woda 50 g - zachęcam do dodawania zimnego naparu z rumianku lub nagietka, dla podbicia działania łagodzącego. Zioła zawsze w cenie ;) Nie próbujcie zastępować wody olejem - woda jest konieczna, jeśli dodajemy ekstraktu w proszku.
- oliwa z oliwek 50 g - może tez być olej z nagietka, wiesiołka lub awokado.
Peeling nie pachnie przyjemnie.
Zmoczony ryż z oliwą, to nie kombinacja perfum najwyższych lotów, ale po dodaniu 10-15 kropli olejków eterycznych nabiera zapachu, jaki zechcecie mu nadać.
Serdecznie nie polecam konserwowania tego kosmetyku. Podana ilość wystarcza na 1-2 użycia, a przygotowanie zajmuje mniej niż 5 minut. Warto wykorzystywać go, jako element "od czasu do czasu" lub "na problem", ponieważ dość trudno doprowadzić do przedłużenia jego trwałości. Dodatkowo trzeba kombinować z dwoma konserwantami, co znacznie podnosi jego finalną cenę.
Peeling należy zużyć w ciągu doby, od momentu przygotowania. Jego miejsce jest naturalnie w lodówce ;)
Sposób użycia: Zwilżamy ciało ciepłą wodą. Rozprowadzamy peeling dość grubą warstwą, a następnie wykonujemy masaż. Polecam, by masaż trwał co najmniej kilka minut. Zależnie od stanu skóry - spłukujemy pozostałości peelingu i pozostawiamy na skórze powstały tłusty film, by nie aplikować już balsamu lub zmywamy całość naturalnym mydłem czy żelem myjącym.
Napinający olejek do masażu
- olej z pestek winogron 65 g - jest olejem bazowym. W tej recepturze możecie zastąpić go olejem ze słodkich migdałów, kokosowym, słonecznikowym nawet - ten konkretny ma być "na poślizg" ;)
- ekstrakt ginko biloba 5 g - hibiskusowy też będzie ok. Możecie nawet dodać tego z guarany z pierwszej receptury.
- olej jojoba 10 g - on ma odżywiać i poprawiać koloryt skóry. Jeżeli niem nie dysponujecie warto sięgnąć po olej lniany, konopny lub arganowy.
- olej makadamia 20 g - działa ujędrniająco i jedyne czym można go tu zastąpić to olej marula lub z opuncji figowej.
20 kropli cynamonowego olejku eterycznego sprawi, że olejek dodatkowo będzie rozgrzewał i pobudzał krążenie krwi. Ma to swoje plusy i minusy: składniki będą się lepiej wchłaniały, skóra nieco się rozgrzeje i zarumieni co z kolei da nam zdrowszy wygląd. Z drugiej strony jeśli macie skórę bardzo wrażliwą możecie odczuwać szczypanie lub pieczenie, a nawet dorobić się powierzchownego podrażnienia. Zostawiam decyzję do indywidualnej oceny.
Olejek można przechowywać w łazience nawet przez 2 miesiące, więc konserwowanie nie jest konieczne. Koniecznym jest natomiast codzienne wstrząsanie - ekstrakt bowiem będzie opadał na dno butelki.
Sposób użycia: olejek służy do wykonywania masażu całego ciała pod prysznicem lub w wannie. Ze względu na dodatek ekstraktu powinno się jego nadmiar spłukać wodą.
Jeśli z jakiegoś powodu zapragniecie masować nim twarz - absolutnie NIE należy dodawać olejku eterycznego z cynamonu.
Jeżeli chcecie stosować go do masażu ciała poza łazienką - rozróbcie recepturę, pozostawcie olejek niewstrząsany przez tydzień, a następnie używajcie do wykonywania masażu. Ekstrakt powinien osiąść na dnie i nie wypływać z butelki. Ostatecznie możecie potraktować całość, jako macerat, pozostawić na miesiąc po rozrobieniu, a następnie przecedzić przez gazę. (Szkoda zachodu, starczy, jeśli osiądzie na dnie, ale daję znać, gdyby ktoś miał poczucie maceratowej misji ;))
Rewitalizująca maska błotna:
- błoto z Morza Martwego 50 g - oczyszcza, pomaga wyrównać teksturę, mineralizuje, naprawdę szkoda wymieniać je na coś innego. Na pewno ktoś zapyta, więc już odpowiem zawczasu - jeśli macie błoto w woreczku, w formie gęstej mazi/pasty - dodajcie po prostu 50 g takiego, jakie macie i wody dodawajcie na oko, powoli, aż uzyskacie zadowalającą konsystencję. Wyjmowanie błota na tace/talerze i suszenie go jest bardzo słabym pomysłem. Naprawdę. Serio.
- algi Laminaria 25 g - tutaj zarówno ich szlamowata, po zetknięciu z wodą, konsystencja jak i działanie nawilżająco-tonujące sprawdzają się znakomicie. Nie lubię innych w tej recepturze, ale zachęcam do próbowania! A nuż ze spieruliną się Wam bardziej spodoba?
- glinka czerwona 15 g - głównie dlatego, że silnie oczyszcza i poprawia ukrwienie. Jeśli macie pajączki na nogach to warto o niej pomyśleć. Może być też zielona lub żółta.
- woda 85 g - przy skórze, którą łatwo podrażnić, albo macie jakieś atopowe sprawy czy łuszczycę gorąco zachęcam zastąpienie wody mlekiem albo jogurtem.
- ekstrakt z alg w płynie 10 g - uwielbiam go. On robi robotę pod kątem rewitalizacji i ujędrniania. Jeśli już musicie go wymienić to niech będzie ekstrakt z maliny. Ale lepiej nie :P
Maskę można wzbogacać olejkami eterycznymi, dla zapachu - tak z 15 kropli max. Dostosowujcie sobie konsystencję do własnych upodobań. Ja lubię luźną, bo da się ją rozprowadzić na większej powierzchni.
Maskę należy zużyć w 24 g od przygotowania, najlepiej od razu.
Sposób użycia: maskę nałożyć równomierną warstwą na umyte ciało. Pozostawić na 15-20 minut - w międzyczasie maska nie powinna wyschnąć (!!!), może to bowiem podrażnić skórę. By nie doprowadzić do wyschnięcia nakładamy kolejne cienkie warstwy maski lub spryskujemy ciało wodą.
Zawijania w folię nie polecam - glinka pobudza krążenie krwi i można się dorobić przykrych konsekwencji.
Dziękuję. To wszystko.
Zanim zadacie pytanie - przeczytajcie 2 razy, bo pewnie gdzieś umknęło ;P
W niedzielę odcinek o moich sposobach, jak ujędrnić ciało w domu.
Ciekawi ;)?
Buziaki!
P.