Witajcie Pięknotki!
Kolejna recenzja, tym razem maseczki, która zaimponowała mi szalenie swoją skutecznością:
A tak niepozornie wygląda...
Ja ze swojej strony jeszcze raz dodam - nakładajcie GRUBĄ warstwę, bo naprawdę ciężko jest to zeskrobać z buzi kiedy cienka powłoka zastygnie i się "przylepi".
Mi na całą twarz wystarcza czubata łyżeczka maseczki i podobna ilość wody. Proszek łatwo się rozrabia i zastyga na tyle powoli, że spokojnie zdążycie rozprowadzić masę na buzi.
Maseczka w opakowaniu jest różowa, na buzi biała lub łososiowa.
Nie wiem, czy to faktycznie tak działa, ale przekażę tą informację, może ktoś będzie umiał zweryfikować:
kosmetyczka mi powiedziała, że maseczki z algami mają to do siebie, że te algi działają jeszcze kilka godzin po zdjęciu maseczki. Dlatego też nie powinno się zmywać już buzi, ani nakładać kremu (aż do normalnego traktowania twarzy przed snem ;) ). Nie mam pojęcia, czy to prawda, ale z pewnością uczucie po zdjęciu maseczki jest tak przyjemne, że nie ma ciśnienia, by jakieś dodatkowe produkty nakładać. Ja np. zaraz potem idę spać ;)
Mam nadzieję, że na coś się przyda moja gadanina ;)
Pozdrawiam gładko!
P.
Poproszono mnie o zrobienie kilku "transformacji" :) Szalenie mi miło, że udało mi się pojawić w Planecie 11 i spotkać się ze wszystkimi, którzy przyszli.
Gorąco dziękuję Paniom, które zaryzykowały i dały się pomalować :)
Z przyjemnością prezentuję Wam małe PRZED i PO :) :
Straszna ze mnie ciapa, że nie dopytałam się jak Panie miały na imię :(
Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone :)
Korzystając z okazji chciałam też podziękować:
Michałkowi, za całokształt i poświęcone zajęcia ;)
Monice - za wsparcie i dobre słowo cenniejsze niż złoto :) Warto było przyjść i się dobrze bawić :)
Oli za zaproszenie i wiarę, że nikomu nie wydłubię oka ;) (mam nadzieję, że to nie był mój pierwszy i jedyny epizod ;))
Zbierałyśmy się z tym jak sójka za morze, ale w końcu udało się nagrać :D
Zdaję sobie sprawę, że film jest dłuuuuuugi - tak wyszło :) Może gdyby wyciąć śmiechy i żarty trwałby 10 minut, ale wtedy straciłby najcenniejszy walor xD
Jeszcze kolejny raz zaznaczę - tak dla pewności - Weronika nie jest moją siostrą :)
Kilka zdjęć produktów znajdziecie TUTAJ.
A TU link do sklepu.
Prosiliście też o składy poszczególnych produktów - proszę bardzo:
Ceny produktów kształtują się od 49zł do 75zł. Nie są to kosmetyki tanie (przynajmniej w moim mniemaniu), ale z pewnością warte swojej ceny. Myślę, że jest to dobre rozwiązanie dla osób, którym tak szalenie przeszkadza zapach domowych kosmetyków naturalnych. Szczerze polecam zastosowanie np. jednego z nich w charakterze kuracji - coś na zasadzie "zużywam jedno opakowanie i wracam do regularnych produktów" :) Genialny prezent gwiazdkowy dla kogoś kto obsesyjnie dba o włosy :) Albo zwyczajnie lubi luksusowe produkty pielęgnacyjne :)
Mam nadzieję, że na coś się Wam przydała ta recenzja :)
Pozdrawiam gorąco.
P.
PS Jeszcze raz baaardzo dziękuję Werce, że zgodziła się pomóc mi w tym zadaniu i miała na tyle odwagi, by stanąć ze mną przed kamerą :)
Howk!
Tym razem miałam ogromną przyjemność robić makijaż do sesji zdjęciowej uroczej modelce Iwonie. Przesympatycznie, konkretnie, bardzo miło mi się pracowało :)
Od dawna miałam chęć pomalować blondynkę z niebieskimi oczami - i doczekałam się :D Tak to już jest, że jak się w głowie zbuduje obraz - zaczyna się szukać kogoś, kto udźwignie wykminiony look :)
Standardowo zaczęłam od podkreślenia walorów twarzy, czyli od subtelnego makijażu na dzień. Staram się tak zaczynać zwłaszcza z młodymi osobami - przyjemnie pokazać młodą i świeżą buzię. Na full-make-up-face jeszcze będzie czas. W końcu mogłam zaszaleć z pigmentami z MACa - Melon i Blue Brown nadały się fantastycznie.
Soft look :)
Potem przyszedł czas na zabawę ;) Iwonka ukręciła turban ^^, a ja zabrałam się za przyciemnianie. Zawsze mnie zaskakuje, że w realu mam dziewczynę z meeeega czekoladowym makijażem, a potem flesz obgryza mi połowę pracy :) Sporo czasu mi zajęło przyzwyczajanie się do "naddawania" koloru. Z tych zdjęć w ciepłej tonacji jestem bardzo zadowolona :) Wahałam się trochę między ciemno-czekoladową kredką na linii wodnej, a białą lub cielistą. W końcu 44 z Inglota wygrało :)
Kawa z mlekiem :)
Na koniec wszystkim nam (mam na myśli mnie, Iwonę i naszego fotografa) włączył się kreatywny guzik w mózgu i wyszło jeszcze to:
Pantera - mrrrrrau :D
Iwona, jak nic Iwona w 100% :) Panterka była naturalnie jej pomysłem, no ... może na pół z fotografem :) Teraz już mogę oficjalnie powiedzieć - jestem szalenie zakochana w czarnym linerze w żelu 66 z Inglota :D Najbardziej lubię ostatnie foto - ot niespodzianka ;)
Mam nadzieję, że Wam się podoba, choć w połowie tak jak mi :)
TUTAJ jest jeszcze kilka innych zdjęć z tej sesji, gdyby ktoś był zainteresowany :)
Pozdrawiam gorąco!
Zwłaszcza osoby, które jak ja cierpią teraz z powodu wysypki po detergentach xD
Buziaki!
P.
To jest mój sposób na pozbycie się wągrów - małych, czarnych i szalenie upierdliwych potworków.
Oczywiście - to nie działa na zasadzie - jeden zabieg i problem znika na wieki - trzeba go powtarzać co jakiś czas. Mimo to sądzę, że warto, bo efekt za tą cenę i czas jest naprawdę zadowalający.
Temperatura pomaga otworzyć pory i "poluzować syf" xD, mieszanka żelatyny z mlekiem przykleja się do zawartości pora i wyciąga ją na zewnątrz po zastygnięciu. Plasterek odklejam, kiedy wystygnie i stwardnieje - ok 10 minut.
Zanim zabierzecie się za robotę - przeczytajcie to uważnie proszę!
Plasterki należy nakładać na oczyszczoną twarz - BEZ MAKIJAŻU.
Absolutnie NIE robić przed zabiegiem parówek ziołowych - i tak już pory będą wyglądać jak rzeszoto :)
Plasterków nie powinno się stosować częściej niż raz na dwa tygodnie!
Jeśli bardzo się upierasz - zamień mleko na wodę, ale wiedz, że to zmniejszy skuteczność produktu.
Jeśli masz cerę naczynkową - przykro mi - to nie jest sposób dla Ciebie. Wysoka temperatura plasterków może spowodować pękanie kolejnych naczynek.
Ewentualnie możesz spróbować zrobić to w garnku - pamiętaj tylko, żeby zwiększyć ilość składników i NIE DOPROWADZIĆ DO WRZENIA! Zagotowana masa nie nadaje się do użycia. W normalnym piekarniku też się nie uda - myślałam, że to oczywiste, a jednak ktoś zapytał :D
Ktoś też proponował roztapiać żelatynę w mleku w kąpieli wodnej - możecie spróbować. Mi niestety nie wyszło xD
Sprawdź przed użyciem, czy żelatyna ma odpowiedni termin przydatności do spożycia - jeśli nie - nie używaj jej.
Zaczekaj, aż masa troszkę ostygnie zanim nałożysz ją na twarz - nie chcesz się przecież poparzyć.
Masę nakładaj palcami lub pędzlem (którego Ci nie szkoda) - warstwa powinna być mniej więcej jednolita.
Zdejmowanie plastra zacznij od brzegów - naturalnie ;)
Kto używał plasterków ze sklepu wie, że one trochę bolą przy zdejmowaniu - ja przy tych domowych nie odczuwam bólu. NIE nakładaj masy na całą twarz - to zdecydowanie zbyt silny zabieg na całą buzię - ogranicz się do nosa i brody (miejsc, gdzie masz zaskórniki). NIE nakładaj masy na aktywne pryszcze - to może spowodować pieczenie i podrażnienia!
Produktu nie można zrobić na zapas - po zastygnięciu do niczego się już nie będzie nadawał.
Ja mam bardzo wrażliwą skórę i nigdy nie miałam problemu przy stosowaniu tych plasterków.
Po wszystkim przyłóż do twarzy czystą ściereczkę zanurzoną w baaardzo zimnej wodzie, żeby obkurczyć pory.
To chyba tyle - myślę, że ostrzegłam o wszystkim.
Mam nadzieję, że to pomoże wszystkim, którzy piszą do mnie z prośbą o pomoc w sprawie zaskórników. Pozdrawiam serdecznie!
P.
I oto jest :) Wciągnęłam się i trzeci z rzędu nagrałam :D
W tym miesiącu słabo widać produkty, więc postanowiłam wrzucić foty: niestety jakość zdjęć wygooglanych przeze mnie nie powala na kolana ;)
Żel do mycia twarzy AA 20+ Dynamic
Żel Adidasa nazywa się Green Boost. Niestety foty żadnej nie znalazłam.
Gąbeczki z Rossmanna.
Ta dłuższa tuba, to szampon Regeneracja z PAT&RUB :)
O akcji z produktami do włosów możesz poczytać TUTAJ.
Pędzel INGLOT 19P
Bronzer Trio Green Sun Yves Rocher
Elfie uszy... i wszystko jasne :D
Mmmmm.... Babeczki....
Reszta pudełka z IKEA z szalonym znaczkiem na wieczku :)
I to by było na tyle. Mam nadzieję, że ktoś coś ciekawego znalazł dla siebie :)
Pozdrawiam gorąco!
P.